Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeztelefon.
Augustynzdążyłjednakusłyszećjeszczejejgłos
dobiegającyzzadrzwi:„Misiu,nieszkodzi,wszystko
wporządku!”.Mężczyznaporazkolejnytegodnia
westchnął.Urodzinyjakcholera.Nonic,naurodziny
sprawisobieprezentwpostaciprzeprowadzki.Sięgnął
po„Anonse”wolałwersjętradycyjnąniżonline,rozsiadł
sięwfotelu,nogipołożyłnabiurkuizacząłprzeglądać
oferty,cociekawszezaznaczającmarkerem.
Byłatobardzonudnalektura.Pochwilizasnął.Byłjuż
wyćwiczonywkrótkotrwałychdrzemkach.Naszczęście
jegodyżurdobiegałjużkońca.Poszedłbydodomu,gdyby
jakiśmiał.Jednak,jakwiemy,chwilowobyłczłowiekiem
bezdomnymijedynymmiejscem,gdziewcieple
iwzględnymspokojumógłpomyśleć,byłfotelwdyżurce
lekarzy.Drzemkawfotelupodyżurzebyłazatem
jedynymmożliwymsposobemnaszybkąregenerację.
Gdysięobudził,całypołamany,zadzwoniłpodnumer
widniejącywpierwszymogłoszeniuzaznaczonym
różowymmarkerem.
„Mieszkanie:2pokoje,kuchnia,łazienka,wysoki
standard,wstarymWrzeszczuodnajmę.Halinka”.
UśmiechnąłsięizadzwoniłdopaniHalinki.
Pochwiliwiedziałjużwszystko.Cudne,dwupokojowe
mieszkanie,ztymżedowynajęciajestjedenpokój.Drugi
pozostanieniezamieszkałyiczytoszanownemupanu
doktorowinieprzeszkadza?
SzanownypandoktorbyłurzeczonypaniąHalinką.Czuł,
żetomiejsceczekananiego.Niemusiałgonawet
oglądać.
***
ZanimjednakAugustynwynająłmieszkanie,postanowił
przedyskutowaćsprawęzCyrylem.Wzasadziepodjąłjuż
decyzję,jednakprzyzwyczajeniedoomawiania
zprzyjacielemważnychwyborówżyciowychzostało
mudodziś.
CyrylbyłprzyjacielemAugustynaniemalżezczasów
przedszkolnych.Chociażwtedyniemożnabyłotego
nazwaćprzyjaźnią.Zdecydowanienie.