Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chwilowojasiętymzajmęoświadczył,poczym
nieoczekiwaniewziąłmnienaręce.Byłamwszoku.Dopierocomnie
obejmował,aterazwnosiłposchodkachdomojejkawiarniniczym
pannęmłodą.Cozatyp!
Blondynłokciempchnąłpomalowanefioletowąfarbądrzwi
iwkroczyłzemnądopachnącegokawą,przytulnegownętrza.
Claire,toty?ZkuchninatyłachlokaludobiegłnasgłosAbbie.
Tak…odpowiedziałamsłabo,wciążzwysokościramion
mężczyzny.
CzyżbyMrDarcyprzeczołgałcięjużpobruku,zdeptał,
zmiażdżył,przeżułnaśniadanie,apotemwypluł,solidniewylizał,
gdzietrzeba,i…
Mojawspólniczka,azarazemnajlepszaprzyjaciółkawyszła
zzaplecza,wycierającdłoniewkolorowyfartuszek,istanęłajakwryta
nawidokmojegotowarzysza.Nawettakiejpaplijakonagłosuwiązł
wgardle.Gapiłasięnamężczyznęzotwartymiustami,jakbywżyciu
niewidziałafacetawnaszejknajpie.Miałamochotęzapaśćsiępod
ziemię.
Fakt,żetrochępoturbowałem,aledokonsumpcjiniedoszło.
Jeszcze…oznajmiłblondyn.Dostrzegłam,jakkącikjegoustdrga
delikatnie,aonsamrozpaczliwiepróbujezachowaćpowagę.
Boże,alesiara…jęknęłam,gdyposadziłwfotelu
wytapicerowanymkwicistymmateriałem.
Niewiększaniżtoodpowiedziałmężczyzna,wskazując
natrzymaneprzezemnieromanse.
Chybabardziejczerwonaniżwtymmomencieniebyłamjeszcze
nigdywswoimdwudziestoczteroletnimżyciu,zwłaszczażezajego
plecamiAbbie,któranajwyraźniejdoszłajużdosiebiepopierwszym
wstrząsie,złożyłapalcejednejdłoniwkółko,wktórezaczęławkładać
iwyjmowaćpalecwskazującydrugiejręki.Potemnamalowała