Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żezniknęła?Coturobiła?Dlakogopracowała?
Nieśmiertelnizawszemająswojepowody.
UłameksekundyprzedzderzeniemzasfaltemAeron
machnąłskrzydłami,zwolniłiwylądował,gładkostając
naziemi.PuściłParysa,rozdzielilisię.Przewalczywszy
ramięwramiętysiącelat,doskonalewiedzieli,
corobić.
Aeronzłożyłskrzydłairuszyłalejką,którąposzła
kobieta.Zauważyłkilkoroludzi:parętrzymającąsię
zaręce,bezdomnegoosuszającegobutelkę,faceta
zpsem,ależadnejczarnowłosejkobiety.Dotarł
doślepegozaułkaizawrócił.Dodiabła,czyżbybyłajak
Lucien?Siłąwolipotrafiłaprzenosićsięwdowolne
miejsce?
Marszczącbrwi,puściłsiębiegiem.Przeszuka
wszystkiealejkiwdzielnicy,jeślibędzietrzeba.Tyle
żewpołowiedrogicieńwokółniegojakbyzgęstniał,
połknąłzłotąpoświatęlatarni.Zmrokuzdawałysię
przesączaćtysiąceniemychkrzyków,takich,które
rodząsięwniewysłowionychkatuszach,wpoczuciu
zbliżającejsięśmierci.
Zatrzymałsię,awłaściwieuderzyłwcośwkogoś?
iwydobyłdwasztylety.Co,do...
Kobietatakobietawyszłazcieniazaledwiedwa
krokiodniego.Byłajedynymświatłemrozpraszającym
nagłą,wszechogarniającąciemność.Miałaoczyczarne
jakpowietrzewokół,ustaczerwoneimokrejakkrew.
Bezdwóchzdańzasługiwałanamianopięknej,choć
wjejurodziekryłasięteżdzikość.
Gniewsyknąłwjegogłowie.
PrzezchwilęAeronbałsię,żeKronosrzeczywiście