Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
posłuchałjegodrwiącejprośby,leczgdyintensywnie
wkobietęsięwpatrywał,żadenżarnierozpalił
mużył,pulsnieprzyśpieszył,aprzecieżinniWładcy
opowiadali,żeczulisiętak,kiedyspotkalikobietę,
krąpoprostu„musielimieć”.Byładlaniegojak
każdainna,mógłoniejzłatwościązapomnieć.
Proszę,proszę,alezemnieszczęściara.Jesteś
jednymznich,WładcówPodziemi.Iprzyszedłeś
domniepowiedziałagłosemostrymjakpiekącydym.
Nawetniemusiałamprosić.
JestemWładcą,owszem.Niebyłosensu
zaprzeczać,botożadnatajemnica.Ludziezmiasta
natychmiastrozpoznawaliwojowników.Niektórzymieli
ichzaaniołów.Łowcyteżumieliichwypatrzyć,tyle
żeprzyklejaliimłatkędemonów.Szukałemcię.
Tozapewnewielkizaszczyt.Wyraźniebyła
zdziwiona,żetakłatwosięprzyznał.Aczemużtomnie
szukałeś?
Chcęwiedzieć,kimjesteś.Araczejczym...
Jednakniemamszczęścia.Wygięłaponętne
czerwoneustawpodkówkęiudawanymgestemotarła
łzę.Skoroniepoznajemniewłasnybrat.
Cóż,otoodpowiedź:byłakłamczuchą.
Niemamsiostry.
Uniosłaczarnebrwi.
Jesteśpewien?
Tak.Niemiałnimatki,niojca.Zeus,królgreckich
bogów,poprostuwymówiłjegoimięiAeronstałsię,
podobniejakinniWładcy.
Uparciuch.Gdycmoknęła,skojarzyłamusię
zParysem.Powinnambyławiedzieć,żebędziemy