Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bronizniczego,zpowietrza.Zanimzabranojejtarczę
chroniącąprzedzłemtegoświata.
Teraz...
Byłasłabszaodistotyludzkiej.Przezcałestulecia
polegałabardziejnaskrzydłachniżnanogach,dlatego
terazniedokońcawiedziała,jaknależychodzić.Ajeśli
wogólesobienieprzypomni?
Zaszlochałacicho.Zrezygnowałazdomuiprzyjaciół
narzeczbólu,upokorzeniaibezradności.Jeślirównież
Aeronjąodtrąci,niebędziemiaładokądpójść.
–Niepłacz–wycedziłAeron.
–Niemogę...się...powstrzymać–załkała.Przedtem
tylkorazpłakała,aleteżprzezAerona,gdyzrozumiała,
żejejuczuciadoniegocałkowicieprzesłaniająjej
instynktprzetrwania.
Krzyczącaświadomośćtego,cozrobiła,wypełniłajej
głowę.Byłasama,uwięzionawkruchymciele,którego
nierozumiała,nałascemężczyzny,któryodczasu
doczasuwpadałwniekontrolowanyszałikładłtrupem
całezastępyBoguduchawinnychświadków,tych
samych,którychszczęścieleżałoniegdyśwgestiiOlivii
–zwiastunkiradości.
–Tospróbuj,dodiabła.
–Możesz...niewiem...przytulićmnie?–wydukała.
–Nie.–Sprawiałwrażenieprzerażonegosamą
perspektywą.–Przestańnatychmiast.
Rozpłakałasięnadobre.Wdomujejopiekun,
Lysander,wziąłbyjąwramionaiukoił.Takjejsię
przynajmniejwydawało,bonigdyniesprawdziłatego
wpraktyce.
Biedny,słodkiLysander.Czywiedział,żeOlivia