Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ukochanąosobę?
Zatrzymałananimwzrok.Stałprzyłóżku,naktórym
leżała,patrzyłnaniązgóry.Patrzyłbezemocji,
cobardzojąrozczarowało,leczczymogłagowinić?
Przedstawiałasobążałosnywidok:zaschniętełzy
napoliczku,rozpalona,ściągniętaskóra,włosyjakby
piorunwniestrzelił,brudna.
Aon...Och,onwyglądałbosko.Wysoki,apetycznie
umięśniony,niesamowitefioletoweoczyubrane
wczarnerzęsy.Ciemnewłosymiałprzystrzyżoneprzy
samejskórze.Zastanawiałasię,czyjeśliprzejedzie
ponichdłonią,tojąpołaskoczą.
Nieto,żebyjejnatopozwolił.
Byłszczelniewytatuowany,nawetnatwarzy.Każdy
rysunekprzedstawiałcośmakabrycznego:dźganie
nożem,uduszenie,spalenie,krew.Mnóstwokrwi,groza
wkażdejczaszce.Międzytymiwizjamiokrucieństwa
przebijałydwaszafirowemotyle,jedennamalowany
wzdłużżeber,drugiobejmującyskrzydłanaplecach.
Zauważyła,żepozostaliWładcymielitylkojednego
motyla–naznakopętaniademonem–iczęstodumała,
dlaczegoAeronowitrafiłsiętendodatkowy.Bochyba
niechodzioto,żenosiwsobiedwademony?
Pogardzałsłabością,leczczyżmotylenie
przypominałymuoszaleństwie?Apozostałetatuaże...
Czyżbystanowiłypamiątkęwszystkichtychbrutalnych
czynów,doktórychzmusiłgodemon?
Dlaczegotenmężczyznanieodrzucałjejtakjak
innychaniołów?Dlaczegowciążjąfascynował?
–Kobieto–powtórzyłniecierpliwie.
–Tak?–wychrypiała.