Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niemusiszmiprzypominać,jakulotnyjestmój
spokój–mruknął,żebyodegnaćprzygnębiającąmyśl.
Wiedział,jakszybkomijaczas.Czasamirokwydawał
sięminutą,minutasekundą.
Ajednakkażdamiaraczasubyłanieskończonością.
Jeszczejednazesprzecznościżyciajednegozpanów
Podziemi,wojownikówczeluści.
Skacz!
TerazBóljużnalegał.
Skacz,skacz.
Reyesspojrzałwdółnastrzępiasteskałyoblane
krwawymświatłemksiężyca.
–Powiedziałemci,jeszczekilkasekund.Zatopić
ostrzewgardleprzeciwnika,zabićgo.Otak.Apóźniej
jużniczegonieoczekiwać.Dokonaćtegoaktu.Ikoniec.
Raznazawsze.
Skacz.
Teraztobyłjużrozkazrzuconyzezniecierpliwieniem.
Żądanierozkapryszonegodziecka.
–Zaraz.
Skaczskaczskacz!
Taaa.Czasamidemonyzachowywałysięnaprawdęjak
rozkapryszoneludzkiedzieci.Reyesodgarnąłrozwiane
włosy.Jedynymsposobemuciszeniademona,drugiego
jatkwiącegowwojowniku,byłoposłuszeństwo.Nie
potrafiłpowiedzieć,dlaczegosięopiera,dlaczego
smakujetęchwilęprzekory.
Skacz!
–Możetymrazemwróciszwreszciedopiekła
–mruknął.Zawszemożnasobiepomarzyć.Wkońcu
rozpostarłramiona,zamknąłoczy.Przechyliłsię...