Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OnajestniebezpiecznadodałStrider.Jakszpila
wsercu,stary.
Tak,toprawda.Wkradałasięwsny,konfrontowała
śpiącychzichnajwiększymstrachemiżerowała
naprzerażeniu.Kilkatygodniwcześniejzrobiłacoś
takiegorównieżijemu.Przeszedłgodreszcziścisnęło
wżołądkunawspomnieniepełzającychwłochatych
sukinpajączków.
Tycipo,niewojowniku,weźsięwgarść.Stawiałeś
czołoklingompołyskującymwdłoniachpotworów,czym
więcjestdlaciebiekilkapająków?gromiłsamsiebie.
Znówprzeszyłgodreszcz.Jakietoodrażające!Dobrze
wiedział,oczymmyślały,przeszywającgowzrokiem:
mniam.
DlaczegoScarletnienawiedziłainnychwojowników?
Zastanawiałsięnadtymprawietaksamoczęsto,jak
nadich„małżeństwem”.Zostawiławspokoju
pozostałychwojownikówiichkobiety,choćgroziła,
żewszystkichpowyrzyna.Cóż,mogłatozrobić.
Dodiabła!Przestańmnieignorowaćwarknął
Strider,walącpięściąwścianę.Wiesz,żemójdemon
tegonielubi.
Posypałsiętynk,rozeszłoechokruszonegokamienia.
Super.Zarazprzybiegnąnastępni,żebyzobaczyć,
cosiędzieje.Albomożenie,bobiorącpoduwagę
temperamentmieszkańcówfortecy,tejprawdziwej
beczkitestosteronu,należałoprzywyknąć
doniespodziewanychhałasów.
Słuchaj,niejestmiprzykro.Gideonrzuciłokiem
wstronęprzyjaciela.Blondwłosy,niebieskieoczy
izłudnieniewinnerysy,którejakimścudemidealnie