Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pasowałydoposturyHe-Mana.Kobietynazywały
go„chłopcemjakzobrazka”.Tesamekobietyzwykle
unikałypatrzenianaGideona,jakbysamospojrzenie
najegotatuażeikolczykimogłoskazićichprzeczyste
dusze.Cóż,trochębyłowtymprawdy.Alemaszrację,
niemogętegozrobić.
CzyliStridersięmyli,aGideonmożetozrobićjak
cholera.Więcidźsię...przejść.
Wszyscymieszkańcyfortecy,abyłoichmrowie,
wdodatkuliczbawciążrosła,bocoruszktóryś
wojownikznajdował„jednąjedyną”(tuGideon
parsknąłzpełnązłościironią),posługiwalisiędość
płynniejegomowąidobrzewiedzieli,żenależy
czytaćnaopak.
ŚwietniewycedziłStrider.Możesz,aletegonie
zrobisz.Jeślizabierzeszkobietęzfortecy,osiwieję
przezciebie.Achybalubiszmójkolorwłosów,co?
Strider,stary,czytydomnienieuderzasz?Nie
chcesz,żebymcizmierzwiłwyliniałączuprynkę?
DureńmruknąłStrider,alewyraźniezłagodniał.
Gideonzarechotał.
Skarbeńku.GdykącikiustStriderapowędrowały
wgóręwnamiastceuśmiechu,dodał:Wiesz,żenie
lubię,kiedysiętakroztkliwiasz.Lubiłto,bezdwóch
zdań.
Skręcili,podrodzemijającjedenzlicznychsalonów
znajdującychsięwfortecy.Byłpusty,przecieżotej
porzewiększośćwojownikówleżałajeszczewłóżkach
wobjęciachswychpań.
Rozejrzałsię.Ścianysalonuzdobiłyportretynagich
mężczyzn.ByłotodziełoboginiAnarchii,której