Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wygraną.
Złapałmniemocniej,więcniemogłemsięuwolnić.
Pochwili,gdyjużobmyślałemscenariusz,jakwyrwę
mubrońistrzelęwgłowę,drzwioddomusięotworzyły.
Puśćgo.Usłyszałemspokojnygłos.
Więżącemniedłonienatychmiastsięrozluźniły.
Otrzepałemsięiniechcącjużtracićsiłnaidiotę
zochrony,ruszyłemprzedsiebie.Czułemsięjakweśnie.
Jakimśpieprzonymkoszmarze.Wdrzwiachpowitałmnie
Trąba,któryniewydawałsięzdziwionymoimwidokiem.
Wszedłemdośrodkaiodrazuskierowałemsiędosalonu.
Nieusiadłemjednaknakanapieaninafotelu.Wzasadzie
totylkostanąłemigorączkowościskałemdłonie.
Słuchaj,Trąba,mamproblem.Izkaspierdoliła,nie
wiem,gdziemamjejszukać,wiemzato,żemaszludzi,
którzymogąmipomóc.Możeszcośzrobić?
Przyglądałmisiębadawczo,ajamyślałem,żeżyłka
pulsującanamoimczolezarazwybuchnie.Milczałem,
bowiedziałem,żepodjudzaniegonicnieda.
Borys…westchnął.
Szlagmnietrafiał.Jużsobiewyobrażałem,jakrozwalam
mułebbutelkąwódki,którastałanastole.
Niestety,aleniemogęcipomóc…Izkajestcórką
mojegoprzyjaciela,któryjużwcześniejpoprosiłmnie
oto,byjejzniknięciepozostałobezecha.Przykromi.
Cotypierdolisz?Tomatkamojegodziecka!Kurwa,
jajestemtwoimwspólnikiem!
WizjazrozwalonągłowąTrąbybyłazachęcająca.
Właśnie,tomatkatwojegodziecka,którymteraz
musiszsięzająć.Jeślimaszztymproblem,zrobię
tozaciebie,aleliczztym,żesynajużniezobaczysz,
rozumiesz?Jegotonrobiłsięcorazbardziejoschły.
Wgłowieułożyłemsobiejużwszystko,cozamierzałem
muwygarnąć,aletonicnieznaczyło.Toniemiałosiły
przebicia,bojadobrzewiedziałem,żeonmarację.Jeśli