Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
będziechciał,toodbierzemisyna,ajajużnigdygonie
zobaczę.Jeżeliwięcmogłemcośzrobić,totylkozamknąć
mordęipatrzećnaniegoztwarząnapiętądogranic
możliwości.Miałemochotęgorozszarpać,wbićmunóż
wserce,nawetjeślimiałbymstracićpóźniejżycie,alenie
mogłem.Wdomuczekałnamniesyn,którypotrzebował
ojca.
Gdywkońcusięopanowałem,zdołałemwydusić:
Nigdyniepróbujwyciągaćłappomojedziecko.
Trąbauśmiechnąłsiępodnosem.
Obymniemusiał.
Odwróciłemsięiwyszedłem.Niemiałempojęcia,jak
wróciłemdodomuaniwjakisposóbznalazłempóźniej
osoby,któreniebyłyzależneodTrąby,iprzekonałemje,
bypracowały,pilnującmojegosyna.Wydałemnatokupę
kasy,alenieżałowałemżadnejzłotówki,bowiedziałem,
zjakimiludźmimamdoczynienia.
Sammusiałemstaćsiętakijakoni.