Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rodziniezastępczej.Wydzielaniepapieru,niesprawiedliwe
traktowaniewzględembiologicznychdzieci,osobnapółka
wlodówceiciągłekłótniewywarłynamnietakiwpływ,
żedodziśzzasadybyłamoszczędna.Bopoprostubałam
się,żemiczegośzabraknie.
Wtejrodziniebyłoinaczej.Nieprzelewałosięnam,ale
czułamsięznimibezpiecznie.Napewnobezpieczniejniż
wdomudziecka,anawetniechciałamsobiewyobrażać,
jakczułabymsięwmoimrodzinnymdomu,skorojuż
odsamegourodzeniamniewnimniechcieli.Niechcieli,
alepierwszesześćlatwłaśnietamspędziłam.Razem
zrodzeństwem,któregoodmomentuwyprowadzeniasię
zdomuwięcejniewidziałam.
Byłammłoda,więcwielepamiętałamzokresu
wczesnegodzieciństwa.Miałamstarszegobrataidwie
młodszesiostry.Mieszkaliśmyakuratztatąnajmłodszej
siostry.Mójojciecbyłzłymczłowiekiem,taksamo
zresztąjakmojamatka.Dowiedziałamsiępoczasie,
żeobydwojebylićpunami,dotegojejfacetbyłdilerem.
Ciągłeimprezy,brakwystarczającejilościsnuijedzenia.
Pamiętałamgłódilękosiebieorazrodzeństwo.Wszystko
toukształtowałomnienatakąosobę,jakąbyłamdziś,
owieledojrzalsząniżpowinnambyłabyćwswoimwieku.
Trochęaroganckąiczasamizbytpewnąsiebie,ale
inaczejniczegobymwżyciunieosiągnęła,choćitak
małoktotraktowałmniepoważnie.Towszystkopozwoliło
midocenićmojąnowąrodzinę,choćnigdynie
przebolałamstratymojejprawdziwej.
Dziśwyjątkowobratniezdenerwowałmnieporannymi
krzykami,wręczprzeciwnie,dziękiniemuniezaspałam
nazakończenierokuostatniejklasyliceum.Mojaporanna
toaletaodziwoprzebiegławspokoju,bowszyscyjeszcze
spali.NoopróczKrzysiaiGośki.Tenjedendzieńmiałam
szczęście.Gdyumyłamzębyiwreszciespojrzałam
wlusterko,zobaczyłamkogoś,kogowgłębiduszy