Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cyprianowicz,awkońcuipanowieBukojemscy.Lecz
dalsząrozmowęprzerwałasłużkaproszącnawieczerzę.
StarszypanCyprianowiczpodałramiępaniWinnickiej,
ponichszedłpanPągowski,młodyzaśCyprianowicz
prowadziłpannęSienińską.
TrudnadysputazpanemBukojemskimrzekła
rozweselonapanienka.
Bojegoracjejakonarowistekonie,zktórychkażdy
ciągniewinnąstronę;wszelakopowiedziałondwie
prawdy,którymtrudnonegować.
Jakażjestpierwsza?
Żeniktniewie,cogojutrospotka,jakoijam
naprzykładniewiedział,żeoczymojeujrządzisiaj
waćpannę.
Adruga?
Żełatwiejwilkazabićniżafekt...Wielkatoprawda.
TorzekłszywestchnąłmłodypanCyprianowicz,
apanienkaspuściłanaoczycienisteswepowieki
izamilkła.
Pochwilidopiero,gdyjużsiadalidostołu,rzekła:
AwaćpanowieprędkoprzyjedźciedoBełczączki,aby
zaśopiekunmógłwamwdzięcznośćzaratunek
izagościnęokazać.
PosępnyhumorpanaPągowskiegopoprawiłsię
znacznieprzywieczerzy,agdygospodarzwzniósł
wozdobnychsłowachnaprzódzdrowieniewiast,
anastępniezacnegogościa,staryszlachcicodpowiedział
bardzouprzejmie,dziękujączawybawieniezciężkich
terminówizapewniającoswejwiekuistejwdzięczności.
Mówionopotem
depublicis
6:okrólu,ojego
zwycięstwach,osejmie,którywkwietniumiałsięzebrać,
iowojnie,któragroziłacesarstwuniemieckiemu
zestronysułtanatureckiego,anaktórązaciągałjuż
ochotnikówwPolscepanHieronimLubomirski,kawaler
maltań​ski.
PanowieBukojemscysłuchalizniemałąciekawością,