Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Patrzęwniecodziennierano,twojepewniejużpękło,co?
–Twojetekstysąnapoziomielicealistyalbonawetgorzej
–skwitowała.–Taksamo,jaktwojeprzemówieniewtelewizji.
–Oglądałaś?
–Mhm–przytaknęła.–Znudów.
–Jasne,poprostutęskniłaśzamoimwidokiem.
–Czytwojeegoniejestzbytwielkie,Armando?–Zaśmiałasię.
–Musiałamwypićkolejnąbutelkęwina,abyjakośznieśćtwoją
paplaninę.
Niedość,żeznowuwymówiłamojeimię,tojeszczetenśmiech.
Pokręciłemgłową.Nie.Tonieczasanimiejscenatakiemyśli.Nigdy
niebędzienatodobrejpory.
–Przyznaj,oglądałaśmnie,żebysięczegośodemnienauczyć.
–Jakbyćzarozumiałymfacetemzezbytdużymego?Maszrację,
koniecznienapisznatentematporadnik,wkońcutotakiważnytemat,
żenapewnoodrazuokażesiębestsellerem.
Kpiłazemniewżyweoczy,aleczymogłemjąwinić,skoro
postępowałemtaksamo,odkądsięznaliśmy?Takajużbyłanasza
relacja–pełnawybuchowejrywalizacjiiniewydawałomisię,abycoś
tutajmogłosięzmienić.
–Jeślijamamzadużeego,totymaszzbytciętyjęzyk.
Iniewyparzonąbuzię.
–Poprostuniepozwalam,abyktośwszedłminagłowę,szczególnie
jakiśfacet.
–Oczywiście,pannoniezależnafeministko.
–Niepsujmiponiedziałkuswoimigłupimitekstami.Wpadłam
tutylkonakawęprzedpracą,anieżebycięwysłuchiwać.
–Naprawdę?Ajużmyślałem,żemniestalkujesz.Specjalnie
tuprzyszłaś,żebymniezobaczyć,ispecjalnienamniewpadłaś,żeby
zagaićrozmowę.
Naśmiewałemsięzniej,mającztegoniemałąprzyjemność.Czy
toźle,żelubiłemjejdogryzać,patrzeć,jaksiędenerwuje,apotem
kontratakuje?
–Zadużoego.–Pokręciłagłową.–Takierzeczymożnaleczyć
upsychiatry,wiesz?
–Mówiszzdoświadczenia?