Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wciążsięobejmując,szliśmywstronęwielkiego
reklamowegopotykaczazczerwonąstrzałkąpodnapisem
„PiwoiParówka”.Czylinie„Posiadówka”inie
„Potańcówka”.Ilonaniespowalniałamnieaninie
utyskiwała.Zacząłemnawetpodejrzewać,żetowłaśnie
tamszykowaliniespodziankę.
Niecozaniepokojony,pchnąłemdrzwi.Nicsięniestało.
Żadnychfanfar,konfettianibaloników.
Możebyćtutaj?
Wszystkojedno.Delikatniewywinęłasięzmojego
uścisku.Toniemaróżnicy.
Widziałem,żechcejaknajszybciejusiąść,alebyłem
wwernisażowymhumorze.Zgłodniałem,apetytwyostrzył
mizmysły,leczzabiłczujność.Szukałempodstępugdzie
indziej.
Knajpaśmierdziałatłuszczem,frytkamiispalonym
mięsem.Trafiliśmydoinnegoświata.Ztarasu
widokowegonaManhattaniezrzucononasprosto
wśrodekslumsu.Koreczkizawokadoiłososiazastąpił
sospomidorowyzrobionyzparszywego,rozwodnionego
keczupu.
Ipodobałomisięto.
Lubiętakiemałe,sympatycznemordownie,doktórych
chodzątylkostaliklienci.Choćojakościwiększościznich
niemiałempojęcia.Wśrodku„PiwaiParówki”byłtylko
właścicielipodchmielonynastolateksiedzącyprzyoknie.
Lokalbyłmniejszyodsali,wktórejwystawionomoje
obrazy.Trzystoliki,lodówkazdogorywającymi
warzywamiiekspozycjąsosów,ztyłudwiekuchenki
mikrofalowe.Wzdłużjednejześcianzamontowanodługą
ladę.Byłausyfionawszystkim,cojesteściesobiewstanie
wyobrazić.Takjakbykażdyzgościtraktowałjako
chusteczkę,papiertoaletowyispluwaczkęwjednym.
Mojadroga.Śmiejącsię,zamaszystymruchem
odciągnąłemczerwonyhoker.Usiądź,proszę,ajacoś
zamówię.