Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdywspomniałemchleb,któryspożywałemniegdyś
codziennie,rozpływałemsięwełzach.Nierzadko
zmuszonybyłemukryćsięprzedolbrzymimistadami
zezwierzęconychistot,któremijałymniehordami,niczym
nienasyconebestie.Tobyłyprzerażająceobrazy!Coraz
bardziejogarniałomniezniechęcenie.Towłaśniewtedy
zacząłemprzypominaćsobie,żemusiałprzecieżistnieć
Stwórcażycia,gdziekolwiekbytoniebyło.Tamyślmnie
pocieszyła.Ja,którynienawidziłemwszelkiereligie,
odczuwałemwłaśniepotrzebęmistycznegoukojenia.
Byłemlekarzemskrajniezakorzenionymwnegacji
wszystkiego,cocharakterystycznedlamojegopokolenia,
aterazczułem,jakmojenastawieniezmieniałosię,
pozwalającmiodzyskaćsiły.Musiałemprzyznać,
żeambicja,którejpoświęcałemzdumąwszystko,
doznałaporażki.
Igdytakzupełnieopadłemzsił,gdypoczułem,jak
całkowiciegrzęznęwziemskimmule,niebędącwstanie
siępodnieść,poprosiłemNajwiększegoStwórcęNatury,
bywyciągnąłdomnieojcowskądłońwtymmomencie
goryczy.
Ileczasutrwałotomojeproszenie?Ilegodzin
poświęciłemnabłagania,składającręcejakstrapione
dziecko?Wiemjedynie,żedeszczłezobmyłmitwarz,
żewszystkiemojeuczuciaskoncentrowałysięnabolesnej
modlitwie.Miałbymbyćzupełniepozostawionysobie?
CzyżijaniebyłemdzieckiemBoga,choćprzecieżnie
zastanawiałemsięnigdynadtym,bypoznaćJego
wzniosłedziałanie,pochłoniętywprzeszłościbłahostkami
ludzkiegożycia?CzemuOjciecwiecznościniemiałby
miwybaczyć,jeżelizapewniałgniazdanieświadomym
niczegoptakomichroniłdobrotliwiedelikatnekwiaty
nawiejskichpolach?
Ach,trzebawielewycierpieć,byzrozumiećwpełni
tajemniczepięknomodlitwy;trzebawpierwpoznać
wyrzutysumienia,poniżenie,największenieszczęście,
abywypicietegowspaniałegoeliksirunadzieiprzyniosło
skutek.Właśniewtymmomenciegęstemgłysię
rozstąpiłyipojawiłsięktośwysłannikNieba.