Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pacjentka:ogromnamaciora.PanBolekpoklepałmocno
pomasywnymzadku.
Otoona,Zula.Mojadziewczynka!zagrzmiałwesoło.Reszta
jakreszta,aleZulanigdyniepójdziepodnóż,żonasięśmieje,żemnie
zniąpochowa.O,widzipani,jakiemaczerwone,tuitu,itu?
Izaprzystąpiładobadania.Świniabyłaosowiała,alekiedypoczuła
dotykzimnychrąklekarki,zaczęłaniespokojniedreptaćwmiejscu.
Florkakucnęłaprzyniejipogładziłauspokajającopodługim
grzbiecie.
Dośrodkawszedłwysokichłopakoanielskiejurodzie:miał
delikatnerysytwarzyidługieblondwłosy.Niósłmiskę,znadktórej
unosiłasiępara.Kiwnąłgłowąwstronęlekarkiitechniczkiiprzywitał
sięgrzecznie.
Edwin,mówiłem,żebyśzaczekałzbeształgopanBolek.
Młodzianuniósłnaczynie.
Tylkomudamjeść,pókiniewystygło.
Podszedłdokątaipochyliłsię,mówiąccościcho.Mężczyzna
pokręciłgłowąiponowniezwróciłsięwstronębadanejświni.
TofaktyczniewyglądanaróżycępotwierdziłaIzabela,patrząc
nawyniknatermometrze.Wytarłagoisięgnęładoapteczki.
Zrobimyposiewkrwi,żebypostawićpewnądiagnozę
i…Cotozazwierzę?
Gospodarzuniósłbrwi.PodążyłzaspojrzeniemIzyiobróciłsię
kuswojemusynowi,poczymmachnąłręką.
Ach,jakiśkogutwprosiłsięparędnitemuiniechcewyjść.
Pytałemsąsiadów,czykomuśnieuciekł,alemówią,żetonieich.
BardzosięzEdwinempolubili.Zaśmiałsię.
Florkamusiaławytężyćwzrok,byzauważyćsiedzącego
naciemnychdeskachwkąciechlewukoguta.Miałczarno-czerwonawe
pióraibyłogromny,niemaljakindyk.Spoglądałnaludzizukosa,
kryjącdzióbwnastroszonychpiórachszyi.
Izaprzyglądałamusięintensywnie.Odłożyłaapteczkęiwyszła
zboksu,takostrożnie,jakbybałasię,żeptakrzucisięjejdogardła.
Czymgokarmisz?spytałachłopaka.
PanBolekpatrzyłtonanią,tonakoguta,wyraźnieskonfundowany;
Florkarównież.Edwinpokazałmiskę.
Ziarnemodparł.Ibardzolubigotowanewarzywa.
Kurzyskonastroszyłosięjeszczebardziej.Izaniespuszczała
gozoka.
Czywidzieliście,żebysięstądruszał?