Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapatrzyłasięoczarowanananieiogromnegokasztanowca,który
wyrastałtużzaogrodzeniemnekropolii,deformująckorzeniami
wiekowąkamiennąpodmurówkę.Przystanęłanapoboczu,zgarnęła
zziemidwanajładniejszekasztanyiwsunęłajewkieszeń
naszczęście.
Choćniebyłojejtopodrodze,okrążyłamałeosiedle,byprzejechać
obokznienawidzonejprzezniąiresztęzespołulecznicyHonoraty
Lipowskiej.Nicsiętuniezmieniło,odkiedywidziałatomiejsce
porazostatnitojestkiedywrazzIzabeląiBastianemwykradali
stamtądchoregojednorożca.Bramabyłaotwartanaoścież,
naparkingustałydwasamochody.Przedwejściemnaplastikowych
krzesełkachsiedziałokilkaosób,awokółnichhasałydwapsy:
szczeniakbeagle’airozczochranywest.Florkazwolniłanieco
iprzyjrzałasiędyskretnietowarzystwu.Zmarszczyłabrwinawidok
znajomychczerwonychwłosówiokularów.
Małybeaglezauważyłirzuciłsiępędemwstronębramy,
szczekającgłośno.DoktorHonoratazdługimiblondwłosami
rozwianymijakwreklamieszamponupotruchtałazanim.Florka
natychmiastodwróciławzrokiczymprędzejodjechała.
WkrótcedotarładoZrębek.Wciąguostatnichkilkumiesięcy
przywiązałasiędotegomiejscatakbardzo,żeczuła,jakbyspędziła
tucałeżycie.Wszystkiedomywyglądałyznajomo,dowielupsów
strzegącychswoichpodwórekmogłazwrócićsiępoimieniu,każdemu
przechodniowimówiła„dzieńdobry”.Wieścałkowiciezauroczyła
Florkę,podobniejakLaurę,którakiedyś,takjakwielelatpóźniejjej
siostrzenica,przyjechałatuzWarszawy.CiociaTeresaczasem
marudziła,jakuciążliwejestmieszkanienawsi,kiedypracujesię
wmieście,alejaksamamówiłabyłytrzypowody,dlaktórychnie
chciałanigdystądwyjeżdżać.Jeden:wychowałasiętu.Drugi:Laura
kochałatomiejsce.Trzeci:kochałaLaurę.
PięknystarybudynekprzyulicyPodleśnejtrzy,wktórymmieściła
sięlecznicaweterynaryjno-nekromantyczna,niemalstałsiędlaFlorki
drugimdomem.Czułasięturównieswobodnie,cowgniazdku,jakie
uwiływZrębkachjejciocie.Gdybyzaledwiepółrokutemuktośjej
powiedział,żebędziemiećtakieodczuciawobecjakiegokolwiek
miejscapracy,wyśmiałabygoipoprosiłaonamiarynadobrego
psychologa,boszukasposobunato,byprzestaćpłakaćwdrodze
doroboty.
Weszładośrodka.Zauważyłanatablicykorkowejnowąkartkę:
komuśzaginąłkot,ślicznypręgowanyrudzielec.Jakzawsze,gdy