Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nachwilę.Pokilkunastuminutach,idącspacerowym
krokiem,dotarłdobramyUniwersytetuWarszawskiego.
Usiadłnaławce,opierającłokcienakolanach.
Wgłowiekotłowałymusięmyśli.Ileżwspomnień,ileż
pięknychchwilzwiązanychbyłoztymmiejscem.Nigdy
niezapomnitejekscytacji,gdyporazpierwszyprzestąpił
próguczelni.Czuł,żerozpoczynacośniezwykłego,
żeotwieranowyrozdział.Wtymmiejscupoznałludzi,
którzyodegrali,iwciążodgrywali,ważnerolewjego
życiu.Równieżwtymmiejscupoznałją.Nieplanował
tego,jednakloszdecydowałwedługwłasnegouznania.
Przypadek?Przeznaczenie?Nieistotne.Życierządzisię
swoimiprawami.
Przedjejpoznaniemokazywanieuczućniebyłowjego
stylu.Cieszyłsięadoracjąwielukobiet,którenawszelkie
sposobystarałysięgouwieść.Łechtałytymjegoego,
aonbyłtymzachwycony.Uwielbiałteniezobowiązujące
związki,zawszeustanawiającbarieręprzedgłębszym
zaangażowaniem.Gdypojawiłasięona,naglepuściła
tama,zalewającjegożycieuczuciem,któremunie
potrafiłsięoprzeć.Onozmieniłogonazawsze.
Polatachzrozumiał,żepojawiłasięwidealnym
momencie.Podświadomieczegośposzukiwał,nie
dokońcaumiejąctozdefiniować.Tamtenokresbyłtak
intensywny,obfitującywtakwieledoznań,żemożna
bynimiobdarowaćkilkażyciorysów.Onabyłaostatnim
elementemjegożyciowejukładanki.Ofiarowała
muwięcej,niżmógłbyprzypuszczać.
SpoglądającnaniecowyludnionejużKrakowskie
Przedmieście,sięgnąłdonajgłębszychpokładówwłasnej
pamięciispostrzegłbiegnącegosiebiesprzedkilkulat.
Wszystkowokółrozjaśniłosię,awyobraźniazamieniła
letniwieczórwjesiennyporanek…