Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
usposobienie.SpojrzałnaDaraiwestchnąłgłęboko.
Mógłkrzyknąć,aleznałgozbytdobrze.Widać,
żeniektórzypracowaliponocach.No,niezwlekajmy
zatem,poproszęoprezentację.Możenapoczątek…pani
Bilewska!
Ładnaszatynkawokularachzsunęłanarzutę,
odsłaniającgołębiazrozpostartymiskrzydłami.
Napierwszyrzutokamocnenawiązanie
dochrześcijańskiegosymbolupokoju.
Świetneodwzorowanie,niezłeproporcje.Bardzo
dobrze.
Profesorskaocenawywołałauśmiechsatysfakcji
natwarzydziewczyny.
PanKraśnik!Profesorwskazałkolejnąosobę.
Chłopakwczerwonymswetrzeprzygotowałrzeźbę
ryby.
Mniemam,niejesttokolejnysymbolreligijny,ale
zamiłowaniedowędkarstwa?zapytałzlekkąironią
wgłosie.
Dokładnieodpowiedziałchłopak.
ProfesorpowolnymkrokiemzbliżyłsiędoPiotra.
Ciekawe,copokażenamdziśnaszobiecującytalent.
Wszedłdośrodkaokręguistanąłtużprzednim.
Prosimy!
Piotrszybkimruchemzdjąłnarzutęiodsłoniłrzeźbę
całującejsięnagiejpary.Zdającesięfalowaćwłosy
kobietycałkowicieosłaniałyjejplecy.Mężczyzna,
obejmująckochankęsilnymramieniem,drugądłoń
trzymałnajejkrągłympośladku.
Cóż,możnapowiedzieć,żeniecomonotematyczne
wpanaprzypadku.Wyczuwalnysarkazmwjegogłosie
rozbawiłzebranych.Trzebajednakprzyznać,żepod
względemwykonaniaponowniewspiąłsiępan
nawyżyny.
OstatniwybuchśmiechunasaliobudziłDara,który
niemalspadłzkrzesła.Profesornieomieszkałtego
skomentować.
Widzę,żepowróciłdonasrównieżpanDariusz.
Tujednakniecosięobawiam,alezobaczmy,cóżtakiego