Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdalszymciągu,itotymwyraźniej,żeśmygojużrazsobie
uświadomili,aspontanicznyodruch,kierującynamipoprzednio,jest
następniewzmacnianydziękisiłomsugestii,jakimirozporządza
wspomnienie.Plagiatludzkinajtrudniejszydouniknięciadlajednostek
(atakżedlanarodów,któreuparcietrwająwswychbłędach
ipogłębiająje)toplagiowaniesamegosiebie.
Saint-Loup,jakmibyłowiadomo,znajdowałsięwParyżu
inatychmiastgowezwałem.Przybiegłszybki,energicznyjakniegdyś
wDoncièresizgodziłsięjechaćzarazdoTurenii.Przedstawiłem
munastępującąkombinację.MiałwysiąśćwChâtellerault,odnaleźć
dompaniBontempsipoczekać,Albertynawyjdzie,bomogłaby
gopoznać.
Więctamłodadziewczyna,októrejmówisz,znamnie?rzekł
mi.
Odpowiedziałem,żechybanie.Projekttejakcjinapełniłmnie
ogromnąradością.Byłonjednaknajzupełniejsprzecznyztym,
cozrazupostanowiłem:urządzićsięwtensposób,abyniewyglądało,
żeposzukujęAlbertyny;mojepostępowaniemusiałojednakwłaśnie
takwyglądać.Alewzamianmiałobezcennązaletę,żemogłem
sobiepowiedzieć,mójwysłannikzobaczyAlbertynęizapewne
przywiezie.Gdybymodsamegopoczątkudobrzesięorientował
wmymsercu,przewidziałbym,żewłaśnietoukrytewcieniu
rozwiązanie,któreznajdowałemnicniewartym,weźmiegóręnad
innymi,którymmiałapatronowaćcierpliwośćiktórewolałemzbraku
stanowczości.
Saint-Loupwydawałsiętrochęzdziwiony,żemłodadziewczyna
mieszkałaumnieprzezcałązimę,ajamunicotymniepowiedziałem;
chociażonnierazwspominałprzyjaciółkęzBalbec,janigdy
natonierzekłem:„Ależonatumieszka”.Mógłsięwięcterazuczuć
dotkniętymoimbrakiemzaufania.Niebyłowykluczone,żepani
BontempspowiemucośoBalbec.Nadtosięwszakżeprzejmowałem