Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roz​dział6
Laura
Na​za​jutrzpo​sta​na​wiamje​chaćdoOl​ku​sza.
Aleks,chciałabympojechaćdofryzjera.Mamstraszne
odrosty,wyglądatoniechlujnie.Sprawdzałam
win​ter​ne​cieau​to​busydoOl​ku​sza.
Alekskupiłminowegolaptopaikomórkę,mogęwięc
jakresztaludziodnaleźćsięwewspółczesnymświecie.
Codziwne,niemamżadnychproblemówzobsługąobu
urzą​dzeń.Cho​ler​niedziwnatamojanie​pa​mięć.
Możnaza​mó​wićfry​zjerkędodomumówi.
Nie,chcęsięstądruszyćchociażnachwilę.Nie
mo​żeszmniecałyczastrzy​maćwza​mknię​ciu.
Aleksmarsz​czybrwiznie​za​do​wo​le​nia.
Nietrzy​mamcięwza​mknię​ciumówilo​do​wato.Jak
chcesz,tomogęcięzawieźćdoOlkusza.Twojeauto
jesz​czeniejestgo​towe.
Aczyniemógł​byśmiuży​czyćswo​jego?
Wcześniejmusimysprawdzić,czyniezapomniałaś,
jaksiękierujesamochodem.Przydałobycisiękilka
lek​cji.Noinieznaszmia​sta.
Skądwiesz?Podobnomieszkaliśmywtychokolicach
dwalata.
Przecieżnicniepamiętasz.Tracicierpliwość.
Za​wiozęcięju​troza​razpośnia​da​niu.
Chcęje​chaćte​raz.
Dobrze.Wzdychazrezygnacją.Przełożęswoje
planynaju​tro.
Szybkosięubieramirobięmakijaż.Pokilkuminutach
je​stemjużgo​towa.
Zajeżdżamypodsalonpiękności.Tutajnietylkostrzyże