Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział6
Laura
NazajutrzpostanawiamjechaćdoOlkusza.
–Aleks,chciałabympojechaćdofryzjera.Mamstraszne
odrosty,wyglądatoniechlujnie.Sprawdzałam
winternecieautobusydoOlkusza.
Alekskupiłminowegolaptopaikomórkę,mogęwięc
jakresztaludziodnaleźćsięwewspółczesnymświecie.
Codziwne,niemamżadnychproblemówzobsługąobu
urządzeń.Cholerniedziwnatamojaniepamięć.
–Możnazamówićfryzjerkędodomu–mówi.
–Nie,chcęsięstądruszyćchociażnachwilę.Nie
możeszmniecałyczastrzymaćwzamknięciu.
Aleksmarszczybrwizniezadowolenia.
–Nietrzymamcięwzamknięciu–mówilodowato.–Jak
chcesz,tomogęcięzawieźćdoOlkusza.Twojeauto
jeszczeniejestgotowe.
–Aczyniemógłbyśmiużyczyćswojego?
–Wcześniejmusimysprawdzić,czyniezapomniałaś,
jaksiękierujesamochodem.Przydałobycisiękilka
lekcji.Noinieznaszmiasta.
–Skądwiesz?Podobnomieszkaliśmywtychokolicach
dwalata.
–Przecieżnicniepamiętasz.–Tracicierpliwość.–
Zawiozęcięjutrozarazpośniadaniu.
–Chcęjechaćteraz.
–Dobrze.–Wzdychazrezygnacją.–Przełożęswoje
planynajutro.
Szybkosięubieramirobięmakijaż.Pokilkuminutach
jestemjużgotowa.
Zajeżdżamypodsalonpiękności.Tutajnietylkostrzyże