Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkażdymrazietakmówiłAleks.Niewspominałam
ciotym?
Możemó​wi​łaś,alejaje​stemtro​chęroz​trze​pana.
Wtymmomenciezjejtelefonuwydobywasiędźwięk
oznaczającynadchodzącąwiadomość.Poprzeczytaniu
sms-azrywasięzfo​tela.
TomójStan.Przy​je​chałdomnie.
Niemiesz​ka​ciera​zem?
Czasamirazempomieszkujemy,aleonpracujeteraz
wKrakowie,totrochęzadaleko,żebydojeżdżałtam
zŻuradyLeśnej.Uciekam.Czymogęjeszczekiedyś
docie​biewpaść?
Oczy​wi​ście.
KiedyMalwinajestjużzabramą,przypominamsobie,
żeniemamdoniejtelefonu.Mamzamiarzawołać,ale
wtymmo​men​ciedzwoniAleks.
Wra​camdodomu.Czycościjesz​czeku​pić?
Nie.
Wieczorem,kiedysiedzimyprzedtelewizorem,pytam
goozna​jo​mych,któ​rychpo​zna​li​śmywOl​ku​szu.
Niezaprzyjaźniliśmysięznikim,bokrótkotam
miesz​ka​li​śmyod​po​wiada.
Niemie​li​śmyżad​nychzna​jo​mych?
Nie.
AMal​wina?
JakaMal​wina?
KiedymieszkaliśmynaOsiedlu,niemiałamżadnej
ko​le​żanki?
Nicmiotymniewiadomo.Spoglądanamnie
przeciągle.Niepotrzebowaliśmynikogoinnegooprócz
siebie.Wystarczaliśmysobienawzajemstwierdza