Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zgłębiściśniętejkrtaniudałomisięwydobyćczterywersjekolędy.
Odtamtejporynazakładowychchoinkachmiałamstatuscelebrytki,
bomojasławarozeszłasięlotembłyskawicypowszystkichdziałach.
Obieśmiałysięzopowiedzianejhistorii.
NagleWeronikaspoważniała.
–Mamuś…Aterazprzezemnieniemożesznigdziewyjeżdżać–
powiedziała,patrzącsmutnonarodzicielkę.–Jaimojachoroba
zawadzamyci.Niemożeszpoznawaćświata.
–Tyjesteścałymmoimświatem.–Kobietawstałaodstołu,
podeszładocórkiiprzytuliłająmocno.–Niejesteśniczemuwinna.
Niepełkauśmiechnęłasiędelikatnie.
–Natomiastcodowyjazdówzagranicznych–mamaponownie
zachichotała–tomuszęopowiedziećciotym,jaktwoidziadkowie
wybralisiękiedyśnawakacjedoBułgarii.Pojechaliwiększągrupą.
Niktznichjednakniemówiłpobułgarskuczyangielsku.Noitu
zacząłsięproblem.Bułgarzypotakujągłową,gdymówią„nie”,
iodwrotnie,kręcąnią,gdychcącośpotwierdzić.Bardzociężko
zapanowaćnadruchami,gdyjestsięprzyzwyczajonymdoczegoś
innego.Ilebabciagafzaliczyła,potakując,gdykelnerpytał,czydanie
jejsmakowało!Wrestauracjiniemogłaskończyćzamawiania,
boilekroćpytano,nawetpoangielsku,czytojużwszystko,okraszała
swojeyeskiwnięciemgłowy.Kelnerstałzatemprzyniejiczekał,
ażzdecydujesięnakolejnąpotrawę,natomiastbabciairytowałasię,
żesterczałprzyniej,choćwszystkowymieniła.Życiedopisałodotej
historiiniefortunny,aczkolwiekzabawnyepilog.Podczaswyprawy
wgórybabciawypadłazjadącegoauta.Nicwielkiegojejsięnie
stało,alemusiałanosićkołnierzortopedyczny.Noiproblemsamsię
rozwiązał:wkołnierzuniedałaradykręcićczypotakiwaćgłową.
Wgrupiepowstałyżarty,żetodziadekwypchnąłżonęzsamochodu,
bywięcejsięzaniąnietłumaczyć.
Znowuprzystolezapanowaławesołość.
–Ech,czasamitęsknięzalatami,gdybyłamwtwoimwieku.Nie
mieliśmywtedytelefonówkomórkowychikomputerówzinternetem.
Wyjeżdżałamdobabcinawieś,wBieszczady.Miałamtamkilka
przyjaciółek.Nieumawiałyśmysięnaspotkania.Poobiedzie
stawałyśmyprzeddomamiinawoływałyśmysię.Jaodpoczywałam,