Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
abytylkobyłabezpieczna.
Przecieżwiesz,żenieotochodzi.Kurde.Onachce
tamiść.Donich.Dotychpsychopatów.Choćby
przyswoiłasobiewszystkiesztukiwalkitegoświata,
choćbymiałanawetarmięwojownikówuswegoboku,
przysileSakhitaniemanajmniejszychszans.
Uderzyłempięściąwstółtakmocno,żestojącenanim
szklankiikieliszkiwpadływjakiśnietypowyrezonans.
Towszystkoniemiałosensu.Cozapopapranasprawa.
Notojużniewiem.Odradźjejto?Jakośprzekonaj?
Zaszantażuj?Użyjswojegosuperwdzięku.Pokażgołą
klatęalbo…
Spojrzałemnakumplajaknawariata,wchodząc
muwsłowo,zanimjegowypowiedźstałasię
wystarczająconiesmaczna,bymmusiałobićjego
przystojnąfacjatę.
Teżmirada.Jakbywogólecośtakiegobyłomożliwe.
Jakbycokolwiekmiałoprzekonaćdozmianyzdania.
Tadziewczynatonajprawdziwszyokazczystego,
nieudawanegooptymizmu.Wszystko,cosiędziejewokół
niej,wszystkienowerzeczy,którychsiędowiaduje,
przyjmujejakdlamniezbytspokojnie.Niemawniej
strachuprzednieznanym,niemainstynktu
samozachowawczego.Czegobymniepowiedział,itak
postawinaswoim.Nabrałemdopłuctylepowietrza,ile
siędało,apotemwypuściłemjepowoliprzeznozdrza,
mającnadzieję,żetomniechoćtrochęuspokoi.Pochwili
kontynuowałem:
Nieposłuchapowiedziałemtakbardzo
zrezygnowanymgłosem,żesambyłemzdziwiony,
żepotrafiębyćtakimmarudą.Facet,któryzapowiadałsię
nanajpotężniejszegotropicielawszechczasów,stracił
swojekłyistałsiępotulnymkociakiem.Kurwa.
Uderzyłemponownierękąwstół,przewracającprzy
tymszklankęzwodą.Zaczynałemledwowidziećnaoczy.
Złośćifrustracjaopanowałymojeciało.Nicniemogłem