Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SPEN​CER
Gdyotworzyłoczy,wszystkowpomieszczeniubyło
rozmazane.Przezdłuższąchwilęmrugał,byzłapać
ostrość.Pomyślał,żejeślitokac,tochybawżyciu
takiegoniemiał.Dojegouszuzaczęłydocieraćróżne
szmeryidziwneodgłosy,którychnierozpoznawał,choć
brzmiałytrochęznajomo.Pokilkusekundachzaczął
wkońcuwidziećwyraźniej,poczułteżogromnyból
wżołądku.Przechyliłsięnabokizwymiotował
napodłogę.Gdyzpowrotempołożyłsięnaplecach,
wgłowiezaczęłomuwirować.
Cojest,docholery?
Maszynypiszczałycorazgłośniej,aSpencermiał
wrażenie,żegłowazarazmueksplodujeodtegogłupiego
dźwięku...Pik,pik,pik.
Po​kójB34!Usły​szałzod​dali.
Gdzieja,kurwa,je​stem?
Próbowałcośpowiedzieć,aleudałomusięwydusić
tylkojakieśzniekształconesłowa.Przeraziłsię,zwłaszcza
żesystematyczne„pik,pik,pik”zmieniłosięnagle
wjednostajne,przeraźliwepiszczenie.Ktośdotknąłjego
dłoni.
Spo​koj​nie,Spen​cer,po​damyciśrodkiuspa​ka​ja​jące.
Co?Ja​kieśrodki?
Iznowuniezrozumiałesłowowyszłozjegoust.Ktoś
wstrzyknąłmudożyłyjakąśsubstancjęczuł,jakciepło
wędrujewewnątrzjegoręki,anastępnierozpływasię
pocałymciele.Ogarnęłogoprzyjemneuczucie,azaraz
ponimsen​ność.
Nieumiałokreślić,jakdługospałlubbyłnieprzytomny,
alegdyponownieotworzyłoczy,widziałostrzej.
Pierwsze,cozobaczył,tobiałysufitizrozumiał,żenie
jestusiebiewdomu.Delikatnieprzekręciłgłowęwprawą
stronęispojrzałnakroplówkę,którawisiałaprzyjego