Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ALICE
Zabiłaśgo...Usłyszałaszept,apojejskórzeprzeszedł
dreszcz.
Totwojawina...drwiłzniejinnygłos.
Halo!Czyjesttuktoś!?zawołałaiodwróciłasię
spa​ni​ko​wana.
Nicniewidziała,otaczałaciemność.Wiedziała
jednak,żewpomieszczeniuniejestsama.Coś
szturchnęłowbark,przezcoupadłanakolana.Czuła,
jakręcejejdrżą,gdypróbowałasiępodnieść.Znówcoś
pchnęło,aletymra​zemniemo​gławstać.
Usma​żyszsięwpie​kle.Głoscią​glejejto​wa​rzy​szył.
Naglepoczuła,żeniemożeoddychać.Chwyciłasię
zagar​dło,pró​bu​jączdjąćzszyicośnie​wi​docz​nego.
Je​steśna​stępnawy​szy​dziłko​lejnygłos.
AliceCranstonotworzyłaoczy,oddychającciężko.Była
przerażona,apoplecachipoczolespływałjejpot.Gdy
uświadomiłasobie,żescenasprzedchwilitotylkozły
sen,opadładotyłuipodparłasięnałokciach.Próbowała
sięuspokoić.Koszmarystałysięjejcodziennością;
wiedziała,żetodręczącewyrzutysumieniazwiązane
ztym,comiałomiej​scepopre​mie​rzese​rialu.
Wstałazłóżkaipokierowałasiędołazienki.Małe
lampkiprzypodłodze,rzucającdelikatnąpoświatę,
wskazywałyjejkierunek.Niepotrafiłajużspać
wciemności,bosny,któreconocnawiedzały,
sprawiły,żeciemnośćstałasięjejgłównymlękiem.
Odkręciławodęizanurzyładłoniewlodowatym
strumieniu,apotemprzyłożyłajedotwarzy.Spojrzała
wlustro.Sineworypodoczamitylkoprzypominałyjej,
żemaproblemzesneminajwyższaporacośztym
zrobić.Kolejnyprzypływuczuciabezsilnościsprawił,
żeosunęłasięnapodłogęizaczęłapłakać.Siedziałatak