Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV.Niewidzialny.
JerzyDarvelzbudziłsięzuczuciemszczególnejrzeźwości.Zdawało
się,iżnocodjęłamuwszelkiniepokój,wahanieizniechęcenie.Czuł
sięzdrówisilnyciałemiumysłemipragnąłterazdokonaćczegoś
wielkiego,cobyłobygodnemjegobrata–odkrywcynieznanych
światów.
Myślącoułatwieniuwszelkichtrudnościwpracachnaukowych,
przezhojnośćmissAlberty,czułdlaniejwdzięcznośćgłęboką,
iprzysiągłsobie,iżsięokażegodnymtakszczęśliwegolosu.
Zajętytemimyślamizeszedłdolaboratorjumbardzowcześnie,
zastałtamjużjednakkapitanaprzypracyznieodstępnymZarukiem.
Murzynzapomniałjużowczorajszymprzestrachu,witającJerzego
zewschodnią,niecoprzesadnągrzecznością.Kapitanwrozmowie
badałzręcznieJerzego,chcącwypróbowaćjegowiadomościzfizyki,
radjografji,chemjiikosmografji,poczempoczyniłmupewne
zwierzenia...
OtoposzukującwyjaśnieniatajemnicyRoberta,poczyniłciekawe
odkrycia,cobyłopoczęściprzyczyną,iżichekspedycjanaMarsabyła
jeszczeniegotową.
PrzezdzieńcałyJerzypracowałzzapałem,atrzejuczeni
zdumiewalisięnierazbystrościąjegospostrzeżeń,jasnością
wrozwiązywaniuzawiłychkwestji.Byłprócztegoświetnie
obeznanymzpracąwlaboratorjach,cojestkoniecznemdopełnieniem
wiedzyksiążkowej.
Dniategoupałbyłnadzwyczajnym:powietrzebyłoskwarne,
duszące–iwentylatorzeskroplonempowietrzembyłciągleczynnym,
gdyżbeztegotrudnobyłobyoddychać.
Tegotowłaśniepopołudniazaszedłjedenznajdziwniejszych
fenomenów,jakiezapisałykronikinaukowe.
KapitantłomaczyłwłaśnieJerzemujednozeswychodkryć.
–Widziszpantębanięszklaną?Płyn,wypełniającyją,mawłasność
ukazywanianampewnychpromieniciemnych,przechodzącychprzez
niego;np.promienieXsązajegopomocąwidzialnecałkiem
dokładnie...
Tunastąpiławuczonymwykładzieprzerwa:byłtogłosZaruka,
pełennadludzkiejtrwogiizgrozy.
–Dżinn!dżinn!–powtarzałgłosemochrypłym,wskazującbanię,
którejzawartość,dotądprzejrzysta,byłazmąconąizdawałasię
falować.