Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I.Zaruk.
–Ach,panieJerzyDarvel!Niemożepansobiewyobrazić,ile
radościprzyjazdpańskisprawimoimprzyjaciołom:kapitanowiWad
iinżynierowiBoleńskiemu!Czekająnapanaznajżywszą
niecierpliwością...Aileśmymielikłopotuzodszukaniempana!
–Rzeczywiście,niemogęsobietegowytłomaczyć,jakimsposobem
znaleźliściemniepaństwo?
–PrzeglądającpapierypańskiegobratapokatastrofiewKelambrum,
znaleźliśmydawnylistpana,pisanydoniegoiontonaprowadziłnas
naślad...
–Tobyłostatnimójlist–szepnąłmłodyczłowiek–odtądnicnie
wiemolosachRoberta...
–Nierozpaczajpan:niemajeszczenicstraconego!Cotylkowiedza
ludzkaizłotozdziałaćmogądlajegoocalenia,wszystkobędzie
zrobionem–jeślitylkoniejestzapóźno!
–Alewracającdotegolistu–mówiłRalf,chcącrozproszyć
ogarniającegogłębokiewzruszenie–byłondatowanymzParyża,lecz
niezawierałpańskiegoadresu,tylkodośćluźnewiadomościostudjach
naukowych.LeczmissAlbertachciałakonieczniepoznaćpana,agdy
razsobiecośpostanowi,musidokazaćswego!Toteżnajejrozkaz
ajenciprzeszukaliwszystkieszkoły,licea,uniwersytety,zasypywali
dziennikiogłoszeniami...
–Towszystkonieosiągnęłobycelu,gdybynieszczególnyzbieg
okoliczności.PoukończeniuSzkołyCentralnejchciałem,jako
inżynier,znaleźćmiejscezagranicą...
–Idostałeśjepan,wiem!Alemuszępanuopowiedziećosprawie
bratacoświęcejnadto,cogłosiłygazety.
–Wiemoustaleniukomunikacjimiędzyplanetarnej,wiem,żemiss
Albertażyjewzupełnemodosobnieniuodświata...
–Takjest...Gdysygnałyświetlnezostałyprzerwane,wezwała
kapitanaWad,inżynieraBoleńskiegoimnie–irzekła:
–Moiprzyjaciele!Choćniemamjużnadzieileczodwaginie
straciłam.JeżeliRobertDarvelznalazłsposóbdostaniasięnaMarsa,
dlaczegoniemielibyśmygotakżewynaleźć?Iznajdziemy
go–choćbymmiałanatopoświęcićcałymójmajątek!Rachuję
nawas,panowie,żemiwtemdopomożecie...
Powielupochlebnychdlanaswyrazach,oświadczyła,żenigdzienie
znalazłabyludzibardziejoddanychnauceażyczliwszychdlasiebie
i–otworzyławswymbankukredytnieograniczonynanaszerozkazy.