Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Słyszałem,jakktośpowtarzał,żewszystkobędzie
dobrze.Uratowałmiżycie.Miałhiszpańskiakcent
–dodał,zamykającoczy.–Drugifacetsięznimkłócił,
klnąciżądając,żebynicnierobili.Byłojużjednak
zapóźno,bokaretkazostaławezwana.Tendrugiteż
mówiłzwyraźnymakcentem.Mógłpochodzić
zMassachusetts.Jakbymsłuchałstarychtaśm
zprzemowamiKennedy’ego–powiedziałrozbawiony.
–Jakonwyglądał?
–Niebardzopamiętam–przyznałTank,marszcząc
brwi.–Nosiłgarnitur,byłwysoki,bladyimiałrude
włosy–oznajmiłpochwili.–Jakośdotądonimnie
myślałem.ChybateżbyłagentemDEA–dodał
znamysłem.–Aleskorotak,todlaczegoniechciał
wezwaćpomocy?
–Czytotensam,którycięzwabiłwpułapkę?
–Nie.Toniemógłbyćon–mruknąłskupionyTank.
–Tamtenmiałciemnewłosyiakcentpołudniowca.
–Podałeśjegorysopisszeryfowi?
–Nie,alezaraztozrobię–stwierdził,wstając.
ChwyciłtelefoniwybrałnumerHayesa.
–Carson–odezwałsięszeryfpokilkusygnałach.
–TujeszczerazDaltonKirkzWyoming.Właśnie
przypomniałemsobie,jakwyglądałgość,którywezwał
karetkępostrzelaninie,wktórejbrałemudział.Był
znimjeszczejedenmężczyznaipróbowałpowstrzymać
goprzedsprowadzeniemratowników.Tenostatnibył
wysoki,rudyimówiłzakcentemzMassachusetts.Czy
toprzypominawaszegopodejrzanego?
–Nie–zaśmiałsięHayes.–Naszteżbyłwysoki,ale
miałblondwłosyilekkihiszpańskiakcent.