Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
samejniezostawimy–zbuntowałasiębabcia.–Sama
zobacz,ilerazywmiesiącuonasięwywraca.Janie
wiem,możejejbłędnikwysiadłitrzebająprzebadać.
–Babciu,odciągnęłamcięodnich,boodtychtwoich
komentarzymałomnienierozsadziło.Jesteśniemożliwa.
Atewszystkiezmarszczkiwokółmoichoczuzawdzięczam
tobie,bociąglemnierozśmieszasz.
–Nodobra,topoczekajmynaniątutajwrazieczego.
Jakbysięznowumiałarozkraczyć,tojązłapiemy.
Pamiętasz,jakostatniozaryławogrodzieiwypluła
sztucznąszczękę?
–Pamiętam.–Obieroześmiałyśmysię
natowspomnienie.
–Nojatoażwtedypopuściłam.–Babciazerknęła
wkierunkuciotki.–Nieraznaniąpsioczę,alebezMani
byłobysmutno,aczuję,żetusięmiędzynimicośkroi.
–Jaobstawiam,żeonatosiędziścelowowywaliła.
PanWładekwyglądananieśmiałegomężczyznę,
zatonaszaciotuchnawie,jakzwrócićnasiebieuwagę.
–Mówisz?–Babciapopatrzyłanasiostrę
znamysłem.–Możeimaszrację,wnusiu.Otipopatrz,
jaksechłopawymodliła,świętaMarynia.
Dwiegodzinypóźniejwreszciepołożyłamsię
dołóżka.Senjużsiędomnieskradał,alewzięłamjeszcze
telefonisprawdziłamFejsa.Zkilkupowiadomieńjedno
byłozaproszeniemod…Onie!Animisięśniprzyjmować
MateuszaKrytnickiego–upierdliwegobossa–dogrona
znajomych.