Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawszetoraźniej.
Toniejestgłupipomysł,Erni.Przemyślęto,poczytam
izobaczę.Możefaktycznieczasruszyćwświat?
Zuchdziewczynapoklepałporamieniu.Nowyświat,nowi
ludzieinowemożliwości.Zobaczysz,będziefajnie.Noprawie,
bobyłobyjeszczefajniej,gdybyśpolubiłałowienieryb.
O,nie!Niedoczekanietwoje.Niebędęodmrażałasobietyłka
wzimnejwodzie.
Żałuj,niewiesz,cotracisz.
Dobra,tyjużmnietunieczaruj,bofaktyczniejeszczeiryby
polubię.
Nietracęnadziei,aterazwracamdochłopaków.Pewniejuż
knująteoriespiskowo-romansowe.
Tyleichmachnęłaręką.
Pomyślotym,Dani.Todobraopcja.
OKodparłaifaktyczniemiałazamiarzastanowićsięnad
propozycją.Lecę,bochybamójautobusjedzie.
Leć.Dobregowieczoruidzięki,żeprzyszłaś.
Odpowiedziałauśmiechemiczymprędzejpobiegławstronę
przystanku,coniebyłołatwe,ponieważmiałananogach
dziesięciocentymetroweszpilki.Uwielbiałaje,awpracymogłanosić
conajwyżejtrampki.Korzystaławięczkażdejokazji,bywłożyć
któreśzlicznejkolekcji.