Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jatutajsiedziećniebędę–wyraziłaswojezdanie
szefowa.
–Nibycoinnegonamzostało?–podsumowałponuro
Rayan.
–Ludzie,przecieżprzedchwilątrafiłwnaspiorun!
–próbowałaprzemówićimdorozumu.–Dotegomamy
tocoś.–Wskazałanaznakpodłokciem.DlaPeteratego
wszystkiegobyłozdecydowaniezadużo.
–Idędoświetlicynakomputer–stwierdziłizmęczony
trudamiżyciaposzedłrozładowaćnapięcie.
***
Następnegodniaprzyjacielezostaliwyrzucenizdomusiłą
orazzmuszenidopójścianalekcje.Powczorajszymmieli
cholernegokaca,alenietobyłonajgorsze.Naprawdę
czulisię,jakbyporaziłichpiorun.Siedzielizamyśleni
naplacuzabawpodczasszkolnejprzerwy,nicniemówiąc
inawetniemrugając.Kiedynauczycielkaichdosiebie
przywołała,ocknęlisię,jakbyktośwyrwałichzesnu.Byli
piekielniezmęczenipotym,cowydarzyłosię
poprzedniegodnia,iniemielisiłynaużeraniesię
zewściekłąbabą.Gdyprzyjacieledoniejpodeszli,
oświadczyłapoważnie:
–Zatewczorajszewagarymaciepilnowaćdzieci
naplacuzabaw!–Topowiedziawszy,poszłasobie
dośrodkanakawę,zostawiajączażenowanątrójkę.
–Jeszczetegobrakowało!–wkurzyłsięPit.
–Dobra,chodźciedotychbachorów–zarządziłaNora,