Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Gdybymtylkomiałnatowpływ,touwierz,
żechciałbymzawszelkącenęuniknąćzabi-
jania,leczludziemafiisąnieprzewidywal-
ni.Obiecujętozakończyć,awtedywrócępo
ciebieznadzieją,żewciążnamnieczekasz.
–Jaktowszystkopiękniebrzmi–zadrwi-
łam.–Skądmammiećjednakpewność,że
wyjdzieszztegożywy?Jakdługobędęzmu-
szonaczekać?Jakdługobędężyćwnapięciu
iniepewności?
–Tegoniepotrafiępowiedzieć,aleniemo-
żeszsiępoddać.Pamiętajtylko,żemusiszbyć
ostrożna.Ajeślimniepotymwszystkimprzyj-
miesz,wynagrodzęcikażdetwojecierpienie.
–Niezostawiajmniesamej.Niezniosędłu-
żejżyciawzawieszeniu!–błagałam,niepewna
naszejprzyszłości.–Wandaniespocznie,póki
nieosiągniecelu!Takbardzosięboję…
–Wiem,aleniemartwsięnazapas.Za-
troszczęsięotwojebezpieczeństwo.–Gładził
mójpoliczek.–Jeślipoczujeszjakiekolwiek
zagrożenie,niezwłoczniepowiadomotym
Marcela.Idobrzebybyło,gdybyśzpowrotem
zamieszkałauKory.
–Jakub,nieróbmitego!–Usiłowałam
gopowstrzymać,ściskającmiędzypalcami
jegoramoneskę.
–Musiszbyćdzielna,kochana.Obiecaj,że
będzieszwytrwaleczekać.–Złapałmnieza
podbródekispojrzałztroskąwoczy.
–Obiecuję…–wymamrotałam,niepewna,
czydotrzymamdanegosłowa.
22