Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nicnieszkodzipocieszyłgofacet.Zaraznamsię
poprawiidojdziemydosiebie.Apotempopracujemynad
pamięcią.
Terazpochyliłsięnadnimdrugizobecnychwsali
szpitalnej,takżewbiałymuniformie,aledlaodmiany
zprzyjaznymwyrazemtwarzyizestetoskopem
przerzuconymprzezkark.
Proszęsięniedenerwowaćiodpoczywać.Zaraz
dostaniepancośnawzmocnienie.Odwróciłsię
izaordynował:Siostro,proszędodaćdokroplówkito,
coustaliliśmy.
***
Lekarzwyszedłzsaliiskierowałsiędoswojejdyżurki
napierwszepiętro.Porucznikpodreptałzanim.Miał
dowykonaniazadanieiniezamierzałsięznimociągać,
tymbardziej,żewyglądałonaproste.
Gratulacje,doktorze.Świetnarobota.Pięknie
gowybudziliście.
Wolałbym,żebyściegonieusypiali,wtedynie
musielibyśmygowybudzaćwyzłośliwiłsięlekarz.
Paniedoktorze,jasłużęwprewencji,niemamnic
wspólnegozdziałaniamisłużbspecjalnych.
Zastanowiłsię,czylekarzmuuwierzy.Siedząprzy
demonstrantachnazmianęcałyczas,żebyimnie
nawiali.Zresztą,jakąsłużbęreprezentuje,toniesprawa
lekarza.Sprawąlekarzajestodpowiedziećnapytanie
dotyczącestanupacjenta.