Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwymagałaodpowiedniegozagajenia.To,comiał
dopowiedzenia,mogłookazaćsiętrudne
dozaakceptowania.
–Proszę,żebyśminieprzerywał,dopókinieskończę.
–Znównabrałdopłucdużyhaustpowietrzaiześwistem
jewypuścił.–Otóż…dostałemnowąrobotę.Pojechałem
naspotkanieintegracyjne.Wczasiezabawywpodchody
uciekałem,potknąłemsięiwyrżnąłemłbemwdrzewo,
stądmiałemguzapierwszegomaja,gdyspotkaliśmysię
wknajpie.Problempoleganatym,żepoodzyskaniu
przytomnościokazałosię,żeobudziłemsięgdzieindziej.
Bowidzisz,janiepiszężadnejksiążki.JestemDarek
Nowak,któremupomogłeśnawiaćprzedpsami,tyle
żeinnyDarekNowak.Zajmujęsięmarketingiem
ipochodzęzinnejrzeczywistości.Zeświata
równoległego…ito,cocisprzedawałemjakopomysły
naksiążkę,toostrożnawersjatego,cowmoimświecie
dziejesięnaprawdę.
Natwarzygospodarzazagościłniepewnyuśmiech,
awjegospojrzeniupodejrzliwośćwalczyłaztroską.
–Mamnadzieję,żeżartujesz.Bojeślimówisz
poważnie,tomożepowinienemodwieźćciędoszpitala,
takiego,cospecjalizujesięwinnychchorobach.Mam
nawetznajomegoordynatorawRybniku…
–Napoczątkumyślałem,żemoikoledzyrobiąsobie
zemniejajaipodstawiająmiaktorówodgrywających
jakieśrole–podjąłswojąopowieśćDarek.
–Pohandlowałemciuchamizgospodarzemspod
TarnowskichGór,stądmamtutejszepieniądze,ijak
najszybciejchciałemwrócićdoGliwic.Założenie,