Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wydajesięmocnoprzesadzonąsumą.Alecotojeststo
tysięcywonów?PanSongzawszeprzecieżsiędzielił
wszystkim,comiał.Choćtrudnobyłobypowiedzieć,
żejegostopażyciowanatopozwalała.Aleitakzawsze
chciałzawszystkichpłacić.Ludzietymsamymczulisię
zobowiązani,żebyspędzićznimtrochęczasu.Toitak
lepsze,niżbyćtakimnieeleganckimdusigroszemjak
Profesorowa.Trzebajejteżwierzyćnasłowo,żejejmąż
byłprofesorem.Niktgonigdyniewidział,niktniewie,
coigdziewykładał.Wnaszymwiekujednakprzestaje
tobyćwogóleistotnąkwestią.Towmłodości
wyznaczasięlinieibudujemury,żebyłatwiej
organizowaćsobieznajomościzludźmi,którychmożemy
jużnigdywżyciuwięcejniezobaczyć.
Topewnieprzezto,żewszyscyitakkończymyjako
starcy,jednopodobnedodrugiego.Ipewniejeszczeprzez
to,żemiejscdlatakichjakmyjesttyle,cokotnapłakał.
Niemówisięjednakotymnagłos.
Znajdujemysalę,wktórejodbędziesięstypa.Synpana
Songawitasięzmistrzemceremonii,ajawtymczasie
siedzęipopijamztermosunapargrzybowy.Profesorowa
maczaryżwczerwonymjakszkarłatbulioniewołowym
iwsuwasobiedoust.Wyschniętejużimatoweplastry
gotowanejwieprzowinychwytapodwa,trzynaraz.
Wyciągapotemtelefonipokazujemizdjęciasyna
iwnuków.Działamitymnanerwy.
Maszmożechusteczkę?Albojakąśmałą
torebkę?pytaProfesorowa.
Pochylasięlekkowmojąstronę,jakbychciałasię
zamnieschować,zdejmujefolięprzykrywającąstos
jednorazowychtalerzyipakujewniąsucheprzekąski
zestołu.Dyskretniepodsuwamwjejstronękolejne
talerze.
Mojewnukitouwielbiająmówi.Synowanie
pozwalaimichdawać.Ktotowidział?Muszę
imjeprzemycać.
Nowłaśnieodpowiadam.Spakujim,ilemożesz.
Mniesamejjedzenienieinteresuje.
Bardzosięboję,żemogędotknąćśladów