Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.
.
*
Iletychpieniędzytuwłożyłaś?pytaszeptem
Profesorowa,natylejednakgłośno,żewszyscywokół
odwracajągłowywnaszymkierunku.
Zatrzymujęsięprzywejściudobudynkuidelikatnie
poklepujępodłoni.
Tylkopięćdziesiąttysięcyodpowiadam.Każdy
daje,ileuważazastosowne.
Profesorowawyciągakopertęztorebkiidokładadoniej
jeszczedwadzieściatysięcy.
Pięćdziesiąttysięcy
odkażdej?odburkuje.Wystarczyłobyprzecież
potrzydzieści.
Zkażdymjejruchemrozchodzisięwokółniejzapach
tanichróżanychperfum.Całajejtorebkakoloruwina
pełnajesttakichtanichkosmetyków.Towszystkorzeczy,
którektośjejoddał,boalboterminważnościminął,
albowinnysposóbwybrakowane.Jateżrazczydwa
cośtakiegodostałam,alenigdyichnawetnieużyłam.
Zawszesobiepowtarzam,żepowinnamznichskorzystać,
alekiedysiędotegozabieram,okazujesię,żejestjuż
zapóźno.Ciągniesięzamnązawszetomoje
roztargnienie,któretylkoodczasudoczasurozświetla
przebłyskprzytomności.
Pocotecałepieniądzekomuś,kto
umarł?Profesorowanieprzestajemówić,kiedy
wchodzimydośrodkaprzezobrotowe
drzwi.Przydająsiętylkotym,cozostali.Żebysobie
dodrogiejrestauracjimoglipójść.Nieprawda?pyta
retorycznie.Trzebaztymskończyć.Doczego
topodobne?
Zajmujęmiejscezdalaodostregoświatłaskierowanego
nazłożoneprzezgościwieńce.Patrzęwgóręnaduży
monitoriwypatrujęinformacjiouroczystości.
Strasznerzeczyopowiadaszodpowiadamtylko.
StotysięcywonównarzeczzmarłegopanaSonga