Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebezpieczne.Nauczyłemsiętegowprzedszkoluzbajkiozłotej
rybce.Czasemwżyciulepiejsięniewychylać,tylkospokojnie
poczekać.Owszem,będęmusiałpojechaćnachwilę,alemożewrócę
trochęwcześniej.Niemogęnarazieobiecywać.Czaspokaże.Pa,
kochanie.–Rozłączyłsię,nieczekającnajejodpowiedź.
Zapiekłojąpodpowiekami,aleniepozwoliłasobienapłacz.
Wiedziała,żeladamomentobudzisięLenkaiprzybiegnietutaj
wswojejniebieskiejpiżamcezksiężniczkąElsązKra
iny
Lodu,ukochanymmisiemipotarganymiwłosami.Słodziak
najukochańszy.
Karolinaniechciała,bycóreczkawidziałajejsmutek.Beztego
dostateczniemocnotęskniłazatatą.
–Wytrzymaj–powiedziałasobie.–Toprzejściowasytuacja
–powtórzyłasłowaPatrykaiuśmiechnęłasięwreszcie.Pomyślała
oichmiłości.Byławyjątkowa.Kochałategomężczyznęponad
wszystko.Związałasięznimwbrewopiniirodzinyiprzyjaciół.Wcale
tegonieżałowała,choćnierazbyłojejciężko.Jedenkrótkiwieczór
zPatrykiemwartbyłtygodniczekania,jednanoccałychdnitęsknoty.
Odrazunapłynęływspomnienia,ajejzrobiłosięgorąco.Mijałjuż
siódmyrokichzwiązku,awciążbylizasobątaksamostęsknieni
iodkrywalisięwnocy,jakbytorobiliporazpierwszy.
Bywało,żedopadałyjąwątpliwości,ostatniocorazczęściej,ale
odpędzałajejakchmaręczarnych,brzydkichptaków,bynie
wlatywałynajejniebo.
Chciałabyćszczęśliwa.
Alenatomusiałajeszczechwilępoczekać.Czasemprzepełniała
jązłość.Gdybytoonaprowadziłabiznes,napewnodołożyłaby
wszelkichstarań,byjaknajszybciejwracaćpopracydodomu.
Bychoćnachwilęwziąćbliskichwobjęciaprzedsnemalboprzytulić
sięnadranem,choćbytylkonadwiegodziny.Nawetjeślitrzeba
byłobywtymcelujechaćprzezcałemiasto.Patrykjednak
podejmowałinnedecyzje.Corazczęściejzostawałnanoc
wrestauracjiitamspałnarozkładanejkanapiewmagazynie,choćnie
mogłomubyćwtymmiejscuaniciepło,aniwygodnie.
–Wytrzymaj–powiedziaładosiebieszeptemjeszczeraz.
–Comusiszwytrzymać,mamusiu?–Lenkawbiegładopokoju.
Przyciskaładopiersimocnowysłużonegomisia,ajejwłosy
wyglądałydokładnietak,jakjezwyklecharakteryzowałababcia.Jak
pouderzeniupiorunawszczypiorek.
–Rany!–zawołałaKarolinanajejwidok.–Atyjakzwykle