Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwprowadzaniezdrowąatmosferę.Owszem,makrzepę
wrękach,alesamakrzepajeszczenieczynisiatkarza,
adrogadosukcesuniejestprosta.Rozumie,żechciałby
pławićsięwciepełkuszacunkuipodziwuzestrony
koleżanekikolegów,alejegotumiwisizmkłócisięzjego
ambicjami...
Zamilkła,ponieważbłyskwoczachpaniBaraneknie
wróżyłnicdobrego.
Iconibymamzrobićztymiinformacjami?
wycedziłaLucynka,wkurzonajakdiabli.
Niewiem,aleradziłabymwziąćjesobiedoserca.
Pókiniejestzapóźno.
Chceszpowiedzieć,żezostawiłabyśStasianadrugi
rok?Zwuefu?!Noproszęcię.
Byćmoże.Klaraodparłatonemdającymjasno
dozrozumienia,żeowszem,zostawiłaby,chybażedojdą
dojakiegośkonsensusu.
OczyLucynypociemniałyinieulegałowątpliwości,
żeodgadła,czegodotyczyówkonsensus.
Innymisłowy,promocjaAntoniukazapromocję
Stasia.Tak?Upewniłasię.
Takjakby.
Masztupet,kobieto.Jeśliliczyłaś,żepójdęnataki
szwindel,tosięprzeliczyłaś.Tyoceniaszsprawność
fizyczną,jawiedzę.ZmojegoprzedmiotuAntoniuknie
zasługujęnawięcejniżjedynkę.Nawetwystawiłam.
Ołówkiem...
Och,tosiędazmienić.
Klaraniemiałaaniodwagi,anisiłyprotestować.Cała
Lucyna.Mściwaiemocjonalniekaleka,któraniekiwnie
palcemunogi,żebypomócbliźniemu.Jużwiedziała,
właściwiewiedziałatoodsamegopoczątku,żemusi