Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
typumyśliprzetaczająsięterazprzezmojąobolałągłowę?
Możesz…Niekończy,tylkowskazujepalcemnasuwak
mojegoswetraiwkładadouszusłuchawkistetoskopu.
Dopieropochwilidocieradomnie,żechce,abymrozpięłasweter.
Spełniamjegoprośbęonieśmielonaiprzerażonazarazem.Kulęsię,jak
totylkomożliwe,chcącnieporadniezasłonićwzgórkipiersiwystające
znadtwardychmisekbiustonosza.Muszęwyglądaćżałośnie.
Przytłaczamnietenmoment.Tenwieczór.Przedoczamiznowu
błyskająmiciosy,którenamniespadły.
Arekunosikońcówkęstetoskopu,apochwiliopuszczadłoń.
Wyprostujsięiweźgłębokiwdechmówispokojnie.
Opuszczamramiona,zamykamoczyiwypinampierś.
Mechaniczniewykonujęjegopolecenia,próbującwyłączyćumysł,nie
dającsięopanowaćszokowiiwzbierającejpanice.„Jesteśsuką”
słyszęwgłowieiznowuczujędwasilnerazy,któreprawieodcięły
mnieodrzeczywistości.Pozostałamwniejjednak,modlącsię
wduchu,byniedostaćwięcej.
Wsłuchujesięwbiciemojegoserca,potemprzechodzizamnie,
sprawdzachybapracępłuc.Czujęchłódmetaluobokkręgosłupa.
Wzdrygamsię.
Wezwiemypolicjępowtarza.
Nie.
Jakniedziś,tojutro.Musisztozgłosić.Patrzynamniezjakąś
rezygnacją.Ktościęnapadł?Cosięstało?
Niewiem,ktotobyłdukam,alechybazbytniewyraźnie.
Arekwzdychaizerkanazegarek.Potemwstajeibezsłowa
podchodzidobiurkawrogu.Siadazanim.
Nicztegonierozumiemmówi.Niemaszbardzogłębokich
ran,alejestopuchliznaodciosów.Niewmówiszmi,żetobył
wypadek.