Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gonatyledobrze,żewiedziałam,żenigdybymitegonie
zrobił.Wkońcuobiecałmojemutacie,żeodwieziemnie
bezpieczniedodomu,azawszedotrzymywałdanego
słowa.
Pozwól,żepozostanęniewzruszonanatwojegroźby,
mójdrogi.Porozmawiamy,jakwkońcudorośniecie
odpowiedziałamwyniośle.
Chłopcydalizawygranąipomaszerowalidokolejnej
ławki.Nanaszenieszczęścierósłtamłopian,więc
wramachodwetucelowaliwnasjegorzepami.
Przyczepionenasukienkachiwewłosachkulki
zauważyłyśmydopierowdomuitymsamymodkryłyśmy
przyczynęichzaskakującodobregohumoruwdrodze
powrotnej.
Gdymyślamiwróciłamdoteraźniejszości,widziałam
jedyniepustąalejkęiprzewróconeodbombydwa
drzewa,wtymkasztan,podktórymjeszczeniedawno
razemsiedzieliśmy.Poławkachniezostałnawetślad,
zapewneposłużyłykomuśzaopałostatniejzimy.
Naprzeciwkoparkuznajdowałosięmiejsce,którebyło
istnymkoszmaremlokalnejludności.Stałotamwysokie
gmaszyskozczerwonejcegły,otoczonezkażdejstrony
pokaźnymmurem,któreodkilkulatpełniłofunkcję
niemieckiegowięzienia.Naszczęścieszybkosięstamtąd
oddaliliśmy.
Wejściedogettaznajdowałosięuzbieguulic
SenatorskiejiGiełczyńskiej.Gettoswoimzasięgiem
objęłocałeosiedleRybaki,ulicęDworną,Woziwodzką
orazZieloną.Terenbyłotoczonywysokim,drewnianym
płotemipilnowanyprzezuzbrojonychniemieckich
żołnierzydzieńinoc.Ubramywisiałytabliceinformujące,
żewejściedogettanie-Żydomjestsurowowzbronione.
Jednąznielicznychosób,któremiałyzgodęnawejście
dośrodkabyłPiotrŁada.Razwtygodniudostarczałsiano
dogettaizabierałtestare,wktórymroiłosię