Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czycośsięstało?Przecieżbyłozamówienienadziś…
Powiedziałem,żesianojużniejestpotrzebne!
przerwałmu.Musiszodjechać.Żołnierzanimyślałsię
tłumaczyć.Piotrdużoryzykował,przedłużając
rozmowę.
Panieoficerze,mamspecjalnąprzesyłkędlapana
wwozie,żalbyzmarnować,bojatozastaryjuż
jestemnatakierzeczypróbowałprzybraćżartobliwy
ton,chociażwidziałamkropelkipotuzbierającesię
naskronimojegosąsiada.
Niejestemoficerempoprawiłgożołnierz,zaglądając
downętrzawozuimierzącwzrokiemukrytywsianie
baniakzbimbrem.Wjeżdżaj,tylkoszybko,imasz
dwadzieściaminutnaopuszczeniegetta.
Takjest.Przesyłkęzostawiętam,gdziezawsze
powiedziałipośpieszniepowróciłnawózbladyjakduch.
Dopieropokilkuchwilachkrewzpowrotemnapłynęła
mudotwarzy.
Atwojedokumenty?zwróciłsiędomnie.
Teraznadeszłakolejnamojeprzedstawienie.
Panieoficerzezaczęłam,chociażjużwiedziałam,
żenimniejest,alewcześniejstroszyłsięjakpaw,słysząc
tenstopieńmuszępilniezobaczyćsięzdoktorem
Hepnerem.Tojedynyspecjalistaodkobiecychspraw
wokolicy,rozumiepanoficer,ocomichodzi?
powiedziałam,udajączakłopotanąiposyłając
mujednocześnieszerokiuśmiech.Powyraziejegotwarzy
wiedziałam,żerozumie,bopoczerwieniałpoczubkiuszu.
Mojaprośbaorozmowęzlekarzemwypowiedziana
wjegoojczystymjęzykuwyraźniezbiłagoztropu,aja
czującokazję,wyciągnęłamdoniegorękęwoczekiwaniu
napomocprzyzejściuzwozu.Naszczęściebyłnatyle
zdumiony,żewieśniaczkawładaniemieckim,żenie
zadawałmiwięcejpytań.
Maszkwadrans,niewięcejpowiedział,poczym
odwróciłsięnapięcieiodszedłwkierunkustróżówki.