Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Śniadowo,1listopada1942roku
Ite,Missaest…
Nieczekającnadokończeniezdaniaprzezkapłana,
przeżegnałamsiępośpiesznieidałamznaksiedzącejobok
mamie,żeporaopuścićkościół.Matkazganiłamnie
wzrokiemzatenpośpiech,anastępniewręczteatralnie
przeciągaławczasieruchyrękikreśląceznakkrzyża.
Postanowiłamnaniąnieczekać.Chciałamjaknajszybciej
znaleźćsięnazewnątrz,zanimnastąpiwielkieporuszenie
icałytłummiejscowychludzirzucisiędowyjścia.
Szybkimkrokiempodeszłamdometalowychdrzwi
ioparłamsięoniecałymciężaremswojegociała,nie
dającszansystojącymobokmężczyznom,którzyzrobili
jużpierwszykrokwmojąstronę,gotowipomócmłodej
dziewczynie.Niezdawałamsobienawetsprawy,jakie
zamieszaniezrobiłamwprzedsionkukościoła.Zresztą
nigdyniezależałominauwadzeokolicznychkawalerów,
którzyprzybywaliliczniedoświątyniwkażdąniedzielę,
wodświętnychkoszulach,znadziejąnapoznanieswojej
przyszłejmałżonki.Cotygodniowemszebyłyświetną
okazjądowymianyukradkowychspojrzeńczyposłania
wybrankowiniewinnegouśmiechuznadzieją
nakontynuacjęznajomości.Aleniedlamnie…Mojego
ukochanegotutajniebyło.
Chwilętrwało,zanimudałomisięotworzyćciężkie
drzwikościoła,którestanowiłydladrobnejdziewczynynie
ladawyzwanie.Wmomencie,wktórymustąpiłypod