Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Stałanakrawędziurwiska.
Niespodziewałasię,żebędzietakwysoko.Kiedy
zrobiłamałykrokdoprzoduiwychyliłasięnieco,nogi
podniązadrżały.Wiatrtargałjejwłosy,huczałwuszach,
próbowałwedrzećsiępodubranie.Dygotała.Zzimna?
Zestrachu?Nie,niechciałazrezygnować.Jużdawno
podjęłatopostanowienieiniezamierzałazmieniać
zdania.Alebałasięchybabardziej,niżprzewidywała.
Rozejrzałasięwokoło.Widokzaistebyłpiękny.Mimo
żeszczyturwiskaporastałajedyniesuchatrawa,toprzed
nią,wdole,rozpościerałsięwręczmagicznybezkres,
którytchnąłspokojeminiezmiennością.Nadniąroztaczał
siębłękitniebatakintensywny,żedawnojużtakiegonie
miałaokazjioglądać.Widocznewdolezielonełąkiilasy,
polawbarwachsepiizwysuszonymiwsierpniowym
słońcuścierniskamiwyglądałyniczymzbajki.Malutkie
domkitowskupiskach,torozproszonezupełnie
bezładnie,jakbyktośporozrzucałklockinakolorowym
dywanie,wywoływałymimowolnyuśmiechnajejtwarzy.