Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aterazjejukochanyodchodziłizabierałzesobąich
wspólneplany,tewszystkiewielkiemarzenia,jejcały
świat.Ijakonamiałaterazżyć?
TrzymaładłońAdamaigładziłajądelikatnierazporaz.
Jegopalcewciąguostatnichkilkutygodnistałysiętakie
szczupłe,długie,zupełniejakniejego.Atakjekochała,
uwielbiała,kiedyswymidużymimęskimidłońmipieścił
jejdrobneciałoalbokiedypragnąłjąpocieszyćigłaskał
jąpociemnychwłosach.Tymczasemterazcałyzdawał
siękurczyćwsobie,znikaćkawałekpokawałkukażdego
dnia.Ajejzkażdymdniemzaczynałocorazbardziej
brakowaćtchu,jakbywrazzjegoznikaniemubywało
niezbędnegodożyciapowietrza.Niemogłasobie
wyobrazić,cosięstanie,kiedyonodejdzie.Czybędzie
mogładalejoddychać?Dalejżyć?Jakbynicsięnie
wydarzyło?Jakonasobieztymwszystkimporadzi?
Chybasobienieporadzi…Napewnonieporadzi…
Zakochałasięwnimjużnapierwszymrokustudiów,
możnapowiedziećodpierwszegowejrzenia.Toniebyło
jakgromzjasnegonieba,araczejjakbyoblałojąjakieś
nieziemskieświatło.Obojewłaśniedostalisię
namedycynę,costanowiłonieladawyczyn,bonajedno
miejsceprzypadałowtedyprawiepięćdziesięciu
chętnych.Aleimsięudało!Tobyłoprzedczteremalaty.
Jaktenczasszybkoprzeleciał.Odtamtejchwilistalisię
nierozłączni.Zobaczyłagonapraktykachzerowych,które
musieliodbyćprzedpierwszymrokiemstudiów,pracując
jakosalowi.Byłsierpieńosiemdziesiątegoroku,
naWybrzeżuwłaśniezaczęłysięstrajki.Niktzmłodych
niewiedział,cotooznacza,cosięztymiprotestami
wiąże,cosięstaniedalej.Czysiębali?Pewnie!Wszyscy