Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krześle:triumfował.Miałswojepowodyipodstawydotriumfu:ojciecMarkaotrzymał
obietnicęszybkiegopowrotusyna,zwolnieniagoodwiny,kary,zbrodni.Stefanzałożyłnogę
nanogęidłoniązpapierosempodkreślałzdaniaalbopunktowałsylaby.Steinzaśpotakiwał
muwtymniezdawkowymtriumfiegorąco.Choćbyito,żeoGrossmeierzemówiono:wielki
lekarz,mogłobyćpowodempodziwów,awięczawiści.Jasneteż,żezaczynajączdanie
chirurgodchrząknął:
Ja...jajestemzdania,żetwójpesymizmniewytrzyma,proszęciebie,próbyczasu.
Takprzestawiłbutelkęnamiejscetalerzyka,atalerzyknamiejscebutelki.Mynie
płacimypodatkówodśmierci.Kontrybucjaiareszty,iopaski?Topodatekodżycia.Takto
właśnietrzebarozumieć:podatekodżycia.
GłupstwazaśmiałsięStefangłupstwagadasz.Pocomówićorzeczach
oczywistych?Wojnajestchybastarszaodludzkości,aprawokontrybucjirówniestare,jak
wojna.Czemutusiędziwić,czymsięcieszyć?Coinnegojestważne.
Amianowicie?spytałGrossmeier.
AmianowicieStefanpochyliłsięiwyciągnąłoskarżającepalecsama
postawawobectegowszystkiego.Czymożeszzaprzeczyć,żeprzepowiadałeśMarkowi...
urwał.
Niemogęszepnąłlekarz.
WłaśnieuśmiechnąłsięzłyStein.
Otóżtakniewolno!zawołałStefan.Niemaszprawa!Nawet...nawet,gdyby
sięokazało,żemiałeśwtymwypadkurację,niewolnonamtchórzyć,poddawaćsię
pesymizmowi,zgadzaćnazło.Jamamdość
tejplugawejpokory,potulności,orientalnejnędzyismutku.Wojnajestwojną.
KriegistKriegzaśmiałsięStein.
StefanpatrzyłtylkonaGrossmeiera,którymarszczyłswąsmutną,koźlątwarzw
zamyśleniu.
Iwiemmówiłdalejzprawdziwymprzejęciemżenawetnajwiększejgrozie
trzebachciećiumiećsięprzeciwstawić.Daćodpór.Uwierzyćwewłasnąwewnętrznąsiłę.
Uwierzyćwsiebie.
RacjapotakiwałzawzięcieSteinracja!Trzebawalczyć.Oczywiściew
sposóbmądry,wstrzemięźliwy,beznadmiernychofiar.Trzebaprzesunąćterentejwalkina
przykładnasprawyekonomiczne.Uważam,żeopórekonomiczny...
AleżnieStefanopędzałsięodtychsłówjakodkomarówależnieotym
mówię.Mniechodziprzedewszystkimowewnętrznągodnąpostawęwobecgrozyświata.O
filozoficzneimoralnewartości.Oimponderabilia!Jasne?
Steinjużsięnachmurzył:
Pozwólmiskończyć.
Zaraz,zarazStefanwstał,przeszedłsiępopokoiku:trzydużeijedenmałykrok.
PotemnagłymruchemzwróciłsiękuGrossmeierowi,strzeliłpalcami.
Mamyróżnedrogiprzedsobą.Weszliśmynawielkierozstaje.Ototwoja:w
rezygnację,wewschodniąpokorę,wpokorneoczekiwanienakoniecświata.OtoSteina:żeby
grzecznie,wstrzemięźliwie,bezofiar,płacić.Płacićłapówkęodśmierciipodatekodżycia.A
otomoja:iśćprzedsiebieznadzieją,niezapominaćoodwadzeanigodności,wierzyćw
swojąwartość.
Steinchciałjeszczecośwtrącić,aletymrazemodezwałsięGrossmeier.Uśmiechałsię
smutnoipobłażliwie.
Pięknieszepnął.Pięknierzekłwstając.
PatrzyłnaStefanazgóry,mrużącoczy.Chłopiecumilkł.Lekarzsięgnąłpobutelkę
starannienalewałpłyndoszklanek,tak,bybyłorówno.
11