Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MartynaGoszczyckaRW2010Odrodzenie
wysiłku.Wyciągnięteramionarwałyniemiłosiernie,nogidyndałybezradnie
wpowietrzu,apoczerwieniałazoburzeniaiupokorzeniatwarzznalazłasięnarówni
zpobrużdżonymobliczemsiwowłosego.
-Widzę,żejeszczejestzawcześnie,żebyśmógłtopojąć-skwitował,wciąż
miażdżącmunadgarstkiwżelaznymuściskupalców.-Aleimszybciejto
zrozumiesz,tymszybciejwyjdzieszzceli.Twojarodzinawyparłasięciebieze
strachu.Okazalisłabość.Powinieneśnimigardzić.
-Niesłabi!Niemuszęmyślećtak,jakmikażesz!-Haruszamotałsię
iwierzgałnogami,tylkopowiększającbólnaciągniętychmięśniiścięgien.
-Buntujeszsię,sprzeciwiasz,niedajeszzłamać.-Surowatwarzoprawcy
złagodniaławuśmiechusatysfakcji.-Tocechy,którepowinieneśwsobie
pielęgnować.Cechy,któreuczyniącięsilnym.Aleodróżniajbuntodgłupoty
-zakończyłszorstkoirozwarłpalce,pozwalając,byobolałeciałochłopcagruchnęło
oposadzkę.
Rudowłosyzwinąłsięwkłębek,przyciągającpiekąceramionadoboków.
Zacisnąłpowieki,kryjącsięwciemności.Chciałzasnąć,zniknąć,przestaćistnieć.
Byłomuniedobrzezbólu,mdliłogoodtegopotwornegosmrodu,wgłowiekręciło
sięodniechcianychmyśli.Rodzinaodrzuciłagozestrachu?Zobawyprzedjego
siłą?Przecieżniebyłdlanichgroźny,kochałich!Jakmoglipopełnićtakiokropny
błąd?Jakmoglidopuścićdosiebietakabsurdalneobawy?Nigdybyichnie
skrzywdził.Nigdy!
-Musiszzacząćodzrozumieniatychpodstaw-ciągnąłmężczyzna,ajego
masywnasylwetkarzucałanaskulonegochłopcazłowrogicień.-Powinieneśbyć
wdzięcznySyndykatowi,żeraczyłcięprzyjąć.Tooznacza,żeposiadaszjakiś
potencjał,którymożeszalbozmarnować,alborozwinąć.Cieszsię,żeuwolniłeśsię
odsłabeuszy,wktórychobfitowałatwojarodzina.
17