Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawszewłasnygruntpodnogami.Topewnie
normalnakolejrzeczy.
M:–Dlamnietoteżsplątanywęzełróżnychuczuć.Boże,
jakmibyłociężkonauczyćsiębyćmatką!!!
Tonajtrudniejszezadanie,jakiestałoprzedemną
wcałymżyciu.Terazjesttrochęlepiej,alekiedy
przypomnęsobie–przyznamsięwreszcie–jaka
bywałamdziecinnaikapryśna,kiedybyłaśmała…
Atutrzebabyłobyćdojrzałą,odpowiedzialnąkobietą,
niemyślećosobie,byćnakażdezawołanie.Itemity,
żematkatoświętaosoba,ajajeszczepsycholog,czyli,
jaksięniektórymwydaje,wyższaformaistnienia
białka…NONSENS!
C:–Terazpoprostudoceniamto,kimjesteś.Choć
oczywiściebywa,żetwojezachowaniamisięnie
podobają.
M:–Niejestemideałem,cotukryć…Wstydzęsię
swojegobrakuopanowaniaiwybuchówzłości,kiedy
potrzebowałaśmojegospokoju,ciepła,wyrozumiałości
icierpliwości.
C:–Wybuchyzłościrzeczywiścieśrednioznoszę.
M:–Ajakuinnychtwoichznajomychtowygląda?
C:–Ela,znajomazestudiówczęstowspomina,
żematkaskupiasiętylkonaswoichuczuciach.
TakjestoczywiściezElipunktuwidzenia.Kiedy
cośsięzdziewczynądziałozłego,ważnasprawa
niewypaliła,matkanieumiaładaćwsparcia.
Krzyczała,żeznowujestproblemizałamywała
ręce:„dlaczegotymitorobisz?”.
M:–Czułasiępewnieodpowiedzialnainiepowodzenia
córkibrałaponiekądzaswoje.Trudnomyślećoswoim
dzieckujakooddzielnejistocie–wiem
tozdoświadczenia.ChoćElimusiałobyćztym
okropnie.
C:–Przeżywałatobardzo.Teraztwierdzi,