Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podrodzepojawiałysiędrobneproblemy,choćbytakiejakten,
awłaściwieta…dziewczyna,zastanawiałemsię,czymojepoświęcenie
majakikolwieksens.Ta,pożalsięBoże…paniusia,jakniedawno
nazwałająjednazsąsiadek,byłanaprawdęnieznośna.Chciałemjej
jedyniepomóc,aonastalemitoutrudniała.Jużkiedyzobaczyłem
jąwdrzwiachsalonu,podejrzewałem,żeniebędziełatwo,mimo
tostarałemsięjejwszystkoszybkowytłumaczyć.Niestety
bezskutecznie,anadłuższąrozmowęzabrakłoczasu.Odognia,który
trawiłsąsiedniemieszkanie,dzieliłnastylkocienkimur.Sytuacja
pogarszałasięzkażdąupływającąsekundą.Pozostawałomizatem
działaćinasstamtądwydostać.Atadziewczyna…Niemusiałasię
specjalniewysilaćczynawetczegokolwiekmówić.Gdytylko
jązobaczyłem,dawałamijasnesygnały,żeniczegonieułatwi.
Wbardziejsprzyjającychwarunkach,zzapasemczasu,którego
niestetyobojeniemieliśmy,możeibymzniątrochępopertraktował,
aleniedziś.Przezułameksekundypomyślałemjednak,
żenegocjowaniezniąmogłobynawetbyćzabawne,zwłaszcza
żeciskającagromyzoczulaskabyłanaprawdęskąpoubrana,
adoobronyużywałajedynieciętegojęzyka.Jednakzważywszy
naokoliczności,naprawdęniebyłonatoanichwili.Zaścianąobok
szalałpotężny,niszczycielskiżywioł.Temperaturastawałasięnie
dozniesieniaiwkażdejchwilimogłodojśćdowybuchu.Coprawda
chłopakizapewnili,żeodcięlidopływgazuwcałymbudynku,ale
odtemperaturymogłyzacząćwypadaćokna.Atobyłonaprawdę
niebezpieczne.Zwłaszczagdybyłosięwpobliżu.
Naszkoleniuuczylinas,jakpostępowaćzofiarami.Uprzedzali,
żewieleosóbdotkniętychpożarembądźinnąkatastrofązachowujesię
nienaturalnie,anawetstwarzazagrożeniezarównodlasiebie,jakidla
innych.Uczylinasrównież,żewrazieryzykanajpierwtrzeba
rozmawiaćzofiarą–próbowałem,niestetybezskutecznie–alejeśli
tozamało,możnaużyćsiły.Iterazmusiałemprzyznać,